Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
domnie,naruszającmojąprzestrzeńosobistą,itymsamymznalazłsię
wmoimzasięgu.Niemusiałemzrobićnawetjednegokroku.Wtej
chwilibyłjakworekbokserski.
Postawiłemnaklasykę.Dwaproste.Najpierwlewy,potemprawy.
Wmomencie,kiedymojaprawapięśćtrafiłagowszczękę,byłemjuż
lekkoskręcony,więcwyprowadziłemlewysierpowy.Tyle
wystarczyło,żebyjegogłowaodskoczyławbok,aonosunąłsię
pościanie.
Staszekszerokootworzyłoczy.Potrzebowałułamkasekundy,żeby
zdecydować,cozrobićpomóckoledzeczyraczejsięnamnierzucić.
Niezamierzałemmutegoułatwiaćiruszyłemwjegokierunku.Uniósł
ręce,spodziewającsię,żespróbujęznowujakiegośbokserskiegociosu,
więczamiasttegokopnąłemgowbrzuch.Zgiąłsięwpół.Wtedy
chwyciłemgozawłosyiużyłemkolana.Usłyszałemchrupnięcie,
kiedyzłamałemmunos,ikolejne,kiedynastępnymciosemwybiłem
muzęby.Uznałem,żetowystarczy.Puściłemchłopaka,atenzgodnie
zmoimioczekiwaniamipoleciałnaziemię.
WróciłemdoCzachy.Zaczynałdochodzićdosiebie,więc
pomogłemmuwrócićdokrainysnuzapomocąkolejnegoprostego.
Kiepskowyglądał,zasługiwałnaodpoczynek.
Przeszukałemgo.Znalazłemportfelisprawdziłemdowódosobisty.
Terazżałowałem,żeniemamzesobątelefonuzaparatem.Musiałem
polegaćnapamięci.MarekCzaszkowskitowyjaśniało,skądwzięła
sięjegoksywa.Zapamiętałemadres.Wdrugiejkieszeninatknąłemsię
napistolet.Czeskącezetkęwersję82.Solidnądobrąbroń,naładowaną,
zpełnymmagazynkiem.Czachamniezaskoczył.Niedoceniłemgo.
Niesądziłem,żemaprzysobiepistolet.Najwyraźniejbyłkimś
ważniejszym,niżzakładałem.
Brońpostanowiłemzachować.WziąłemodCzachyjeszczepięćset
złotychzportfelaisprawdziłemStaszka.Uniegonieznalazłem
niczegociekawego.Zaledwiedwadzieściazłotychwkieszeni.
Zostawiłemdwójkęwmieszkaniuiwyszedłemzkamienicy.
Potrzebowałemchwili,byułożyćsobieostatniewydarzeniawgłowie