–PytaszoArwen?Nie,wziąłemjądotowarzystwa.
PrzyjechałemzAustin,żebysięztobąspotkać.
Niespodzianka.
–Jesteśumówiony?
Jejtonjasnoświadczył,żeznaodpowiedź.Inie
zamierzakorygowaćswojegoplanuzajęć.Nawetdla
dawnegochłopaka.Jużniedługotosięzmieni.
–Miałemnadzieję,żeznajdzieszdlamniechwilę
–rzekłprzyjaźnie.–Zewzględunadawnedzieje.
Uśmiechnąłsięmimowolnie,przypominającsobie
tamtelata.Przeciągającesiędopóźnejnocydyskusje
przykawie.Pomysłoweakcje,bynakłonićCass
dozrzuceniaciuszków.Gorącyiniesamowityseks,gdy
wreszcieuległaistałosięto,cobyłonieuniknione.
Casszacisnęłausta.
–Comożemymiećsobiedopowiedzenia?
Bardzowiele.Możenawetwięcej,niżzakładał.
TaodmienionadorosłaCassnaprawdęnaniegodziała.
Kolacja,apotemkilkadrinkówzdawnąkochanką
–tocorazbardziejdoniegoprzemawiało.Idealnyplan
nawieczór.
Obojesądorośli.Niemapowodu,żebyniełączyć
przyjemnegozpożytecznym.
–Przedewszystkimchciałemcipogratulować.Trochę
tospóźnione,wiem–dodałgładko.–Obserwowałemcię
zdalekaimuszęprzyznać,żejestempodwrażeniem
twoichdokonań.
Zainteresowałsięnią,gdystałasiępotencjalnym
zagrożeniemdlajegofirmy.Przeszukałinternet,
wyczytałwieleinformacjinajejtemat.Cassświetnie
wykorzystałajegorady,rozwijającbiznes.