Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PaństwoMaszkowieodwiedziliPołanieckichwtydzień
poichprzyjeździe.Ona,przybranawszarąsuknięobszytą
takiejżebarwymarabutem,wyglądałatakładniejak
nigdy.Zapalenieoczu,naktóredawniejcierpiała,
przeszło.Jejtwarzposiadaładawniejsząobojętną,prawie
sennąłagodność,aleobecniepodnosiłototylkojej
artystycznywyraz.DawniejszapannaKrasławskabyła
starszaokołopięciulatodMaryniijakopannawyglądała
starzej,terazjednakzdawałosię,żeodmłodniała.
Wysmukłairzeczywiścienaderzgrabnajejpostać
rysowałasięwobcisłejsuknijakdziecinna.Szczególną
byłorzeczą,żePołaniecki,któryjejnielubił,znajdował
wniejcośpociągającego,iilekroćwidział,mówiłsobie:
„Wszelakowniejcośjest”.Nawetjejgłosmonotonny
iniecodziecinnymiałdlaniegopewienurok.
Obecniewprostpowiedziałsobie,żewygląda
wyjątkowowdzięcznieiżewięcejsięzmieniłanakorzyść
odMaryni.
SamMaszkozakwitłrównieżjaksłonecznik.Dystynkcja
biłaodniego,aobokniejpewnośćsiebieiduma
łagodzonałaskawością.Zdawaćbysięmogło,żejednego
dnianiejestwstanieobjechaćswychwłościsłowem,
udawałwięcejniżkiedykolwiek.Nieudawałtylkomiłości
dożony,znaćbowiembyłozkażdegojegospojrzenia,
żepokochałrzeczywiście.
Naprawdętrudnobyłobyznaleźćkobietę,którabylepiej
odpowiadałajegopojęciomodobrymsmaku,
wykwintnościiwielkoświatowympolorze.Jejobojętność,
jejjakbyzamrożoneobejściesięzludźmi,uważałzacoś
wprostnieporównanego.Onatej„dystynkcji”nietraciła
nigdyiwżadnejchwili,nawetsamnasamznim.Onzaś
jakprawdziwyparweniusz,któryposiadłksiężniczkę,