Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wstydzić!Powinienpanśmiałoludziomwoczypatrzeć
imówićim:„Piszę,bopiszę!”.
Piszę,bopiszę!powtórzyłrezolutnieZawiłowski
podnoszącgłowęiśmiejącsię.LeczMaryniamówiła
dalej:
Poznasiępanznimiunas,potemzłożyimpankartę,
anastępniepojedziemykiedyśdonichwieczorem.
Onzaśrzekł:
Niemogęschowaćgłowywśnieg,bogoniema,ale
jednakwynajdęsobiejakąśkryjówkę.
Ajeślipanabędębardzoprosiła?
TopójdęodpowiedziałpochwiliZawiłowski
czerwieniącsięzlekka.
Ispojrzałnanią.Przybladłszyniecoprzezdłuższe
leżeniewłóżku,twarzjejzdrobniałajeszczeiwyglądała
natwarzszesnastoletniejdziewczyny.Zawiłowskiemu
wydałasiętakcudną,żeniemógłjejniczegoodmówić.
WieczoremPołanieccymieligozabraćzpowrotem
domiasta,aleprzedtemMaryniarzekłamu:
Trzebaterazużywaćzpanemprzemocy,bopannie
widziałLinetyCastelli,ajakpanzobaczy,tosiępan
zakocha.
Ja,pani?!zawołałZawiłowskiprzyłożywszydłoń
dopiersi.Ja,wpannieCastelli?
Itylebyłoszczerościwjegopytaniu,żeznówzmieszał
się,aletymrazemzmieszałasięrównieżniecoipani
Połaniecka.
TymczasemPołanieckiskończyłzBigielemrozmowę
oniebezpieczeństwachlokatykapitałuwziemiipojechali.
Maryniaprzypomniałasobie,jakniegdyśwracalitak
zojcem,paniąEmilią,LitkąiPołanieckimodBigielów,
wtakąsamąmiesięczną14noc.Jakwówczasten„pan
Stanisław”kochałsięwniejijakibyłnieszczęśliwy;jaka
onabyładlaniegosurowaisercepoczęłojejbićlitością
dlatego„panaStanisława”,którywówczastyle
wycierpiał.