Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bardziejżeostrzeganoprzedarogancjąnowo
przybyłego.
Gdyotworzyłysdrzwihelikoptera,trudnojejbyło
ukryćzdumienie.DoktorKingwcaleniebyłstary,może
podczterdziestkę,wysoki,opalony,ładniezbudowany.
Miałjasnewłosy,wyrazisterysytwarzyorazdoskonale
skrojonyszarygarniturpodkreślającysylwet.
Wyglądałnafaceta,któryzrobiłstudiamedycznedzięki
stypendiumsportowemu.Takiego,którynaszkolnej
potańcówcenawetbynaniąniespojrzał.
Johnnybyłprzystojny,alenietak.Icoztego
wynikło?Niewartozawracaćsobienimgłowy.
Zaczerwieniłasię,gdydoktorKingomió
jąwzrokiem.Rozzłciłojąto,aleipodekscytowało.Jak
bytobyłopocałowaćkogośtakiego?Nonie,toprzecież
twójrywal!
Chciałabyumówićsięnarandkęztakim
stuprocentowymAmerykaninemchociażrazwżyciu,
bojejrodzicenieakceptowaliżadnychkawalerów.
Johnnyteżichniezachwycił.
Skupsię.Patrzynaciebie.Dopierowtedysię
zorientowała,żeśmigłowiecjużodleciał.
Dobrzesiępaniczuje?
Dobrze.DoktorzeKing,jestem
Nieczasnauprzejmości.Niechmniepani
zaprowadzidomojegopacjenta.
Poradzisobiezpyszałkowatymchirurgiem.Jejojciec
byłpyszkowatymbiznesmenemwPekinieiwSeattle.
Matka,rodowitaAmerykanka,jakojedynapotrafiła
goposkromić,iprzekazałajejswojąwiedzę.Nauczyła
jąniebaćsięaroganckichżczyzniwalczyćoswoje.