Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RozdziałI
Latojużdawnonierozpieszczałotakjakwtymroku.Właściwie
każdegodniatemperaturasięgałatrzydziestustopniCelsjusza.Niebo
byłobezchmurneiniedawałonajmniejszejszansynanajdrobniejszy
deszcz.
Kiedyśtobyłdlaniejnajlepszyczas.Kojarzyłsięzbeztroską,
radościąiszczęściem.Takbardzozazdrościłatymwszystkim
dzieciakom,którejeździłynadwodę,byopalaćswojeroznegliżowane
ciała,spaćnaplażypodgołymniebemibeztroskopopijaćpiwo.
Noitowszystkowtowarzystwienajlepszychprzyjaciół!Wtedy
czujesz,żeświatnależydociebie,żewszystkomożesz.Niemasz
żadnychproblemów.Aletelataminęłybezpowrotnie.Odczasu
doczasuzdarzałyjejsiętylkopojedynczednibeztroski.Już
zapomniała,kiedyostatnirazwyjechałanaodpoczynek.
Dzisiejszydzieńbędzietakisamjakwszystkiedotychczasowe.Nie
wyróżnisięniczymszczególnym.Mikaelapójdziedopracy,spędzi
tamcałydzień,zapewnezasiedzisiędopóźnegowieczora.
Ewentualniespotkasięzkimśnakawęalboszybkąkolację.Apotem
wrócidopustegodomu.Nicspecjalnego.
Właściwiemogłabyrobićcośinnego,cośspontanicznego,
nacotylkomaochotę.Dopieroskończyładwadzieściasześćlat,ana
konciejużmiałamiliony.Wzasadzieniemusiałabypracować,ale
trudnobyłobyjejzrezygnowaćzpracy,bo…byłaodniejuzależniona.
Pracazapewniałajejpoczuciebezpieczeństwa.Mikaelaniemiała
pomysłu,coinnegomogłabyrobić.Wpracysięrealizowałaispełniała
swojeambicje.
Tegodniaobudziłasięjakzawszeoósmejtrzydzieści.Przezkolejne
półgodzinyleżaławłóżkuotulonasatynowąpościelą,przeglądając
portalespołecznościowe.Dziękitemunabieżącowiedziała,cosię
dziejeuznajomych,zktóryminiemiałaczasusięspotkać.Wstałabez
pośpiechuizjadłaśniadanie.Wypiłagorzkąherbatęzcytryną.
Rozpoczęłakolejnydzień.
Gdyszładogarderoby,abysięubrać,zauważyła,żeoknowholu
jestotwarte.Zdziwiłasię.Klimatyzacjabyłaprzecieżwłączona,więc
wszystkieoknapowinnybyćzamknięte.Przezchwilęstała,
zastanawiającsię,czyrzeczywiściemogłazapomniećjezamknąć.
Tomałoprawdopodobne.Przecieżtakierzeczynigdyjejsięnie
zdarzały,byłazbytdobrzezorganizowana,byoczymśzapomnieć,