Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Olivia
CapeBeach,Monrovia,Liberia,1.03
Oliviawie,żeto,corobią,jestgłupie.Jeśliktośich
zobaczy,odeśląichdodomumożliwe,żepostawią
przedsądem.Nieważne,żedotykającgo,ryzykuje
życie.Alektoichzobaczy?Plażajestopuszczonaitak
ciemna,żepodatramentowymniebemwidoczność
ograniczasiędoparumetrów.Słychaćtylkoszumfal
rozbijającychsięobrzeg.Gdypodchoddowody,
wyraźniezdajesobiesprawę,żeichłokcieznajdująsię
tużoboksiebie.Chcepowiedzieć:„Niepowinniśmy
tegorobić”,aleprzecieżjeszczeniczegoniezrobili.
Nadalniezłamalizasady„Niedotykać”.
Wieczórzacząłsięwbarzenaplażyzpiwem
wbutelkach,apotemmocnymrumemzcoca-colą.
Przezwielegodzinsiedzielipoddachemzblachy
falistej,międzynimimigotałalampasztormowa,
aniebopłonęłozłotawymbrązem.Rozmawiali
owyjeździedodomunaBożeNarodzeniezapięć
tygodniiotym,żeobojechcielibywrócićdoLiberii.
OpowiedziałamuoAbu,chłopczyku,któregoleczyła,
apojegośmiercipłakałanaplaży.Potemrozmawiali
omiejscach,wktórychdorastaliistudiowalimedycynę,
ioswoichrodzinach.JegodomwIrlandiibyłtak
niepodobnydojejdomu.Jakopierwszedziecko
wrodzinieposzedłnastudiaipodróżował.Próbowała
muwytłumaczyć,żemedycynabyławpewnymsensie
buntemprzeciwkorodzicom,aonotworzyłszerokooczy
jakwtedy,gdyprzyznałasię,żewBożeNarodzenie