Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięwykręcićodwspółpracy?Wstała.Colemusiał
podnieśćgłowę,byspojrzećjejwoczy.
–Tokontraktżycia,Cole.Niecofnęsięprzedniczym,
więcniemusiszobchodzićsięzemnąjakzjajkiem.
Uśmiechnąłsię,alenieruszyłzbiurka.
–Zachzaproponował,żemożemniezastąpić,ale
onzajmujesięzwyklenadzoremnaplacubudowy.
NiemogłaprzestaćmyślećoCole’uodchwili,gdy
tydzieńtemuzobaczyłagouVictora.Terazjednak
uśmiechnęłasięobojętnieipodeszładookna.
ZwysokościtrzeciegopiętraspojrzałanaSouthBeach,
rozświetlonąipełnąradościdzielnicęMiami.
–RozmawiałeśzZachemomoichuczuciach?
Wzruszające.Zapewniamcię,żenicminiebędzie.
Pytanie,czytysobieporadzisz?
Odwróciłasię,byzobaczyć,jakzareaguje.Colenagle
wstał,zamykającjejtymsamymdrogęwyjścia.Czyten
facetnierozumiemowyciała?Dałamuwyraźnie
dozrozumienia,byniewkraczałwjejprywatną
przestrzeń.
–Szczerzemówiąc,niejestempewien.
Nalitośćboską,jaktomożliwe,żestraciłapanowanie
nadsytuacjąwłaśnietutaj,wewłasnymgabinecie?
Zwilżyłajęzykiemustaiwmyślachzaklęła,widząc,
żeprzyciągnęłatymjegowzrok.Notak,ciałonie
potrafikłamać.
–Dlaczegóżto?–spytałaiucieszyłasię,żejejgłossię
niezałamał.
–Bojesteśjeszczebardziejpociągającaniż
nastudiach.Zauroczyłaśmnie.
–Maszszczęście.