Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
–Zostanieukaranazato,cozrobiła.Dopilnujętego,
choćbymitozajęłoresztężycia!
SalvatoreVerettiostatnirazspojrzałzniechęcią
nafotografię,którątrzymałwręku.Odepchnąłkrzesło
odbiurkaistanąłprzyokniewychodzącymnawenecką
lagunę.Porannesłońcelśniłoirozświetlałogłęboki
błękitnieba.Połyskiwałonałagodnychfalach
kłębiącychsięprzyburtachłodzi.
Salvatorestawałwokniekażdegoranka,rozkoszując
siępięknemWenecjiizbierającsiły.Tajednachwila
pełnaurokuispokojudawałamuenergiędodziałania.
PięknoTamyślskierowałajegouwagęnafotografię.
Przedstawiałakobietę–fizyczniedoskonałą.Była
wysoka,smukła,proporcjonalniezbudowana.Tociało
byłowproststworzonedopodziwiania.Salvatore
potrafiłtoocenić,miałwżyciuwielekobiet.Zuwagą
wpatrywałsięwzdjęcie,zanimznówpoczułpalącą
nienawiść.Właśnietegooczekiwałem,pomyślał
zkamiennątwarzą.Kobietanazdjęciumiałanasobie
tylkoskąpeczarnebikini.Kalkulacja.Wszystko
zaplanowane.Każdyruchwyreżyserowany.Wszystko
poto,bywzbudzićpożądanieiwtensposóbwyciągać
pieniądzeodofiary.Aterazonajużmapieniądze,które
chciałazdobyć.Albomyśli,żejema.JednakSalvatore
teżpotrafiłkalkulować.Onawkrótcesięotym
przekona.Jejmetodybędąbezużyteczne.Ciekawe,
coonawtedyzrobi?
Naglezadzwoniłinterkom.Usłyszałgłossekretarki:
–PrzyszedłpanRaffano.