Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PROLOG
Niepowinienbyłtuprzychodzić,niepowiniendołączać
dotłumuwiwatującegonawidokkolejnejzgruchotanej
czaszkiikolejnychzachodzącychbielmemoczu.
Wiedział,żezohydzasięBogu,amimotowciążczuł
tępodnietęinienawidziłsięzato.
Bernooznaczyłtenfragmentzakreślaczem.Nie
wiedział,żemłodyAugustynlubiłświeżąkrew.Kiedyś
tenmanichejskiultraszostanieojcemKościoła,narazie
wracazokrutnychigrzyskizamartwiasię,żezew
ciepłegościerwawprawiłgowekstazę.Ciekawe,czy
możnaprzebyćodwrotnądrogę?CzyojciecPiomógł
chwycićzatasakizrobićrzeźnięwrefektarzu?Aświęty
Jan…czymógłwywlecmoździerznasamszczyt
Karmelu?
Nie,dumałBerno,historianienotowałatakich
przypadków.
Minęładrugawnocy,doegzaminuzetyki
pozostałosześćgodzin.Odliczającczasnakąpiel,
prasowanieidojazd–musiałbyćgotówzaniewięcej
niżpięć.Powinienzdążyć–niktmunieprzeszkadzał,
miałpełenkomfort.Jegozezowatywspółlokator,Lin,
poszedłpić.Zaliczyłwpierwszymterminie,ito
najlepiejnaroku.Bernoniewidziałwtymsukcesienic
niezwykłego,przecieżsocjopaciuwielbiajątaplaćsię