Зміст книги
перейти до управління читачемперейти до навігаціїперейти до деталей бронюванняперейти до зупинок
–Przecieżpowiedziałemwyraźnie:zabiłemdziecko–wy-
cedziłtonem,odktóregocierpłaskóranaplecach.Idotego
tenspokój,zjakimtopowiedział.–Apotemjepoćwiarto-
wałem.Chceksiądzzobaczyćgłówkę?Mamjąprzysobie,
jesttutajwtorbie–mężczyznapodniósłmałydziecięcyple-
caczekizbliżyłgodokratki.
–SłodkiJezu…–ksiądzSamborodwróciłgłowę,czując
skurczżołądkaiżółćwlewającąsiędoprzełyku,odruchowo
przyłożyłlewądłońdoust,abyniezwymiotować.
–Jezustunicniepomoże,proszęksiędza.
*
Przezkolejnychkilkanaściewolnoupływającychsekund
ksiądzSamborgłębokooddychał,walczączodruchemwy-
miotnym.Naglepoczułfalęgorącaprzewalającąsięprzez
jegociało.Oczyzaszłymgłą,chwilępotemzrobiłomusię
słabo.Itotakbardzo,żemusiałprzytrzymaćsiępółkikon-
fesjonału,naktórejzwykłkłaśćbrewiarz,abyniezsunąćsię
zsiedzenia.Wziąłkolejnygłębokiwdech,próbującopano-
waćdrżenieciała.–Możetojakiśczubek?–pomyślałzna-
dzieją.
–Sądziksiądz,żejestemwariatem?–przerwałmuchłod-
nygłosmężczyzny.
–Nie…
–SłyszałksiądzozaginięciumałegoAdrianka?–spytał.
–Musiałksiądzsłyszeć.Całemiastoniemówioniczymin-
nym.
Wikarynicnieodpowiedział.
–Chceksiądzwiedzieć,cosięstałoztymchłopcem?–za-
chichotałmężczyzna.–Mogęopowiedziećzeszczegółami,
comurobiłemprzezostatniegodzinyjegomałego,kruchego
życia.Tojak,chceksiądz?!–ponowiłpytanie,tymrazem
głosempełnymagresji,niemalkrzycząc.
Wikarywciążmilczał.
7