Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ogrodnikcośtamjeszczewił,aleRozaliajużgonie
słuchała.Zerwałasięnarównenogi,adrewnianekrzesło
skrzypłozulgą.
Znajją!Znajkoniczynę!Choćjednamusi
przecieżrosnąćnakrólewskichłąkach.Ajakjuż
miała,tospełniąsięmojesny!Uradowanakrólew-
naklasnęławdłonieiokręciłasięnapięcie,wygniatając
obcasemsporydołekwpodłodze.
Rozaliabyłaosóbporywcząiniecierpliwą,dlatego
postanowiłazacząćposzukiwanianatychmiast.Chciałoby
siępowiedzieć,żeruszyłabiegiemnapobliskiełąki,ale
bliższeprawdydziestwierdzenie,żezwolnapotoczyła
sięwichkierunku.Dopierogdystałapokolanawtra-
wie,otoczonabezmiaremzieloności,zdałasobiesprawę,
jaktrudnegopodłasięzadania.Jużłatwiejbyłobychy-
baznaleźćigłęwstogusiana.Możektośinnybysięznie-
chęcił,aleRozaliazacisnęłatylkobyirozgarła
zielonełodyżki.
Jednakczterolistnejkoniczynynawetwbajkachnie
znajdujesięottakpoprostu,królewnabuszowaławięc
wtrawiejeszczedowieczora,aitakwróciłanazamek
zpustymikami.Zatobyłatakzmęczona,żenawetnie
spojrzałanasutozastawionystół,tylkorzuciłasięnałóż-
koizasnęła.Aśniłysięjejcałekizielonychkoniczy-
nek,którewyciągałydoRozaliiswojeczterolistnegłówki.
~
10
~