ojciecwzgardziłzainteresowanymniąbaronetem,
uznającgozazbytniskourodzonegodorękicórki.
Atunaglemłodzieniecbeztytułuklęczałprzednią
wsalonikuprzydrożnejgospodyiczekałnaodpowiedź.
Musiałposiadaćznacznąfortunę,skoromiała
wynagrodzićbrakarystokratycznegotytułu.Tymczasem
nieprzyniósłnawetbutelkiwina,żebyuczcić
wydarzenie,nieodbyłteżzawczasuwizytyukrawca,
bydobrzesięzaprezentować.Mankietyjegosurduta
byływytarte,ajedenzzaśniedziałychguzikówwisiał
naostatniejnitce.
–Nieposiadamzbytwiele–odezwałsię,
potwierdzającjejnajgorszeobawy.–Niemamteż
ustosunkowanychkrewnych.Prawdęmówiąc,niemam
żadnejrodziny.JestemostatnimzWiscombe’ów,
arodowafortunaprzepadłakilkapokoleńtemu.
–Przykromitosłyszeć–powiedziałanietyle
zewspółczuciem,cozeszczerymzakłopotaniem.
–OczywiściejestChase,doprawdypiękne.
Uśmiechnęłasiępytająco.Wiejskaposiadłość?
–Toznaczybyłapiękna–poprawiłsięszybko,
wzruszającramionami.Zmarszczyłbrwi,jakby
zamierzałskłamać,aleniepotrafił.–Wymagawiele
pracyiczułejkobiecejręki.
Coprawdopodobnieoznaczało,żerezydencjajest
wstaniekompletnejruinyiwłaścicielszukabogatej
żony,żebyjąodbudować.Klęczącyprzedniączłowiek
byłdokładnymprzeciwieństwemmężczyzn,najakich
kazanojejpolować.
Najwyraźniejwktórymśmomencieplanyojcauległy
zmianie,ajejotymniepowiadomiono.Zdrugiejstrony