Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
gozobaczył.Namgnienieokazobaczyłtużpodsobąjegotwarz.
Pociągłą,zgłębokimiczarnymioczami,podprawymokiemcienka
czerwonablizna,nabrodziekilkudniowaszczecina,znudzony,
nieprzyjemnywyraztwarzy,ostrerysy.Czarnaskórzanakurtka.Usiadł
naszczycieschodówiczekał.ZauważyłJirkę?Nie,chybanie.Jirka
przysunąłtelefondoszparypomiędzydeskami.Włączyćaparat.Tak.
Trochęzbliżyć.Powoli.Jezu,prawiezapomniałwyłączyćlampę
błyskową!Nacisnąłmigawkę.Klik.Szlag,jasnyszlag!Wciszynad
schodamikliknięciezabrzmiałojakwystrzał.Facetspojrzałwgórę.Ich
oczysięspotkały.Jirkazestrachustraciłoddech.Iwtedyzgasło
światło.Wtejsamejchwiliusłyszałtrzaskłamiącychsiędesek.Chciał
sięjeszczewycofać,alebyłozapóźno.Czyjeśręcebrutalniezłapały
gozaramionaiściągnęływdół.
Upadłnaplecy,poczułsilnybólwudzie.Chciałwołaćopomoc,
aleniemógłnawetwciągnąćpowietrzadopłuc.Leżał.Czuł,żefacet
jesttużprzynim.Słyszałjegooddech.JednąrękąprzyciskałJirkę
doschodów,adrugąprzeszukiwałmukieszenie.
Dawajtelefonusłyszałzciemności.Nojuż,dawajgo!
LewarękaJirkileżałaprzygniecionapodjegociałem,aleprawą
miałwolną.
Jakitelefon?szepnąłJirka.Ocochodzi?
Przyostatnimsłowiespiąłsięizcałejsiłyuderzyłprzedsiebie,
wciemność.Trafił.Uścisknasekundęsięrozluźnił,Jirkasięwywinął
irzuciłschodamiwdół.
Sturlałsięnapółpiętro,gdziezastygł,mocnopotłuczony.
Ratunku!krzyknąłwkońcu.Ratunku!wrzeszczałzcałych
sił.Gdzieśponiżejktośotworzyłdrzwidomieszkania.
Halo?Usłyszałkobiecygłos.Przyłączyłosiędoniegokilka
kolejnychgłosów,drzwimieszkańskrzypiałyitrzaskaływprzeciągu.
Kroki,rozemocjonowanegłosy,ciemność.Czemuniktniezapali