Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
—––—–—––—–—––—–—
NIESZCZĘŚCIE
NAWZGÓRZUWISIELCÓW
—–—––—–—––—–—––
Wprawo,wlewo,wlewoipodgórę.Wprawo,wlewo,wlewo,
apotempodgórę.Amożewprawo,apotempodgórę?Cholera.Jirka
Klimešotworzyłoczyijeszczerazspojrzałnatelefon.Niebieski
punkciknamapieciągleznajdowałsięnadrugiejulicynapółnoc
odplacuPokoju.Dobra,czyliwprawo,wlewo,wlewo,apotempod
górę.Jasne.Itaktobędziecud,jeśliniezabłądzi.GPSjestsuper,ale
tylkotutaj,naVinohradach.Jakjużsięwylezienagórę,naTruchlin,
trzebaznaćdrogęnapamięć,inaczejmożnasięzgubić.AzTruchlina
niedasięzadzwonićdonikogopopomoc.
Byłkoniecpaździernika.WPradzesłońcejeszczeprzyjemnie
grzało,alejużzmniejsząsiłą,jakbyzmęczone.Jirkaporazpierwszy
szedłdodziadkanaTruchlinsam.Wżyciubysiędotegogłośnonie
przyznał,aleczułlekkistrach.Zmamąodwiedzalidziadkadość
często,zedwarazywmiesiącu,aletozupełniecoinnego.Mamaznała
drogę,dorastałanaTruchlinie.Wyprowadziłasięstamtąddopiero
poślubie.KiedyJirkaszedłznią,byłajegoprzewodniczką
polabirynciesplątanychuliczek,pasażyiplacyków.Zawszeporuszała
sięztakąpewnością,jakbychodziłooprzejściezjednejstronyplacu
Wacławanadrugą.
OdzielnicyzwanejTruchlinkrążyłosporoopowieści,nie
wszystkieprawdziwe.Faktbyłjeden:naTruchlinieniedziałała
elektryczność.Nieświeciłylatarnie,niejeździłytramwaje,radionie