Book content

Skip to reader controlsSkip to navigationSkip to book detailsSkip to footer
siędorozmowynatemat,którynadalwprowadzał
wstanlekkiejpaniki.
Pracowałamwkawiarnibardzomiłychludzi,którzy
traktowalimnieprawiejakrodzinę.Bardzosięznimi
zżyłam.Niestetynajstarszysynuznałchyba,żemam
wobecjegorodzinyjakiśdługwdzięczności,bonie
przyjmowałdowiadomości,żemogęodrzucićjego
niezbytwyrafinowanezaloty.Kupiłnawetpierścionek
ioświadczyłmi,żezostanęjegożoną.
Niewystarczyłomuwyjaśnić,żemaszinneplany?
Możemiałpowody,żebysądzić,żejesteś
zainteresowana?Podejrzliwośćznówwzięłagórę
iMateoniezamierzałjejnawetukrywać.
Jasne,towszystkomojawina.Westchnęła
zrezygnacją.
Niektórekobietywdająsięwromans,pozwalająsię
rozpieszczać,aleniegotowenicdaćwzamian.
Mateowzruszyłramionamiiodwróciłsięwstronę
okna.Jedyniejegonapiętebarkiwskazywały
nawzburzenie,którepróbowałukryćpodmaską
cynizmu.
Jasne,możewtwoimświecie.
Doktorodwróciłsięgwałtownie.
Chceszmipowiedzieć,żenierobiłaśmunadziei?
Myślę,żekiedyodmówiłampójściaznimdołóżka,
Emiliopowinienbyłzrozumieć,żenicztegoniebędzie,
prawda?
Emilio?EmilioConti?Przypomniałsobieniezbyt
rozgarniętegorosłegosiada,którywdziecstwie
postanowiłpodporządkowaćsobieszczupłego
dwunastoletniegoMatea.Srodzesięrozczarow,gdy