Book content
Skip to reader controlsSkip to navigationSkip to book detailsSkip to footer
mężczyzną.
Ontymczasempocałowałjąponownie,kiedyspadł
nanichciepłydeszcz.Zanurzyłpalcewjejwilgotnych
włosach,apotemprzesunąłjeposzyiipiersiachswojej
kochankinabiodra,gdzieniespiesznieująłbrzegi
bawełnianychmajtek.Czułasiętak,jakbyznaczył
naniejswójteren.Jęknęłacicho,awtedypochylił
głowęipolizałramię.Poczynałsobiecorazśmielej,
kierującsięnadół.Wpewnejchwiliwsunąłrękę
międzyjejnogi.Pomyślała,żezarazbędzie
powszystkim,alesięmyliła.Przyszłojejnamyśl,jak
małowieorozkoszy,którąmężczyznamożesprawić
kobiecie.Wcześniejniktniezatroszczyłsiętakbardzo
ojejpotrzeby.Czułasięwięctymbardziejoszołomiona.
Wszędziewokółnichunosiłasiępara,zgórylałasię
ciepławoda,atenniezwykłymężczyznanieprzestawał
jejzaspokajać.Uniosłatwarzwgórę,czujączbliżający
sięorgazm.Ikrzyknęłagłośno,kiedysiętostało.
Przytrzymałją,kiedyugięłysiępodniąkolana.
Oparłasięnanimipoczułajegomęskość.Nadal
pragnęłapoczućgowsobie,alekiedyspróbowała
goobjąć,onsięodsunąłiotworzyłszklanedrzwi.
Zdumionapatrzyła,jakbierzebiałyręcznikijąnim
opatula.
–Czycośsięstało?–zapytałasłabymgłosem,kiedy
wziąłjąnaręce.
–Nic,zczymniemógłbymsobieporadzić–mruknął,
podchodzącdołóżka.
Położyłjąnajedwabnejnarzucie,zanimpodszedł
doszafkinocnej,wyciągnąłmałezawiniątkoiotworzył
je.DopierowtedyTorazrozumiała,żechciałsię