Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Odpowiedźprzyszłasama:ponieważbyłinnyniż
wszystkie.Porazpierwszywżyciuplanował
goprzedłużyć.Niebyłjeszczegotowy,byzakończyć
znajomość.
‒Hamidwyszedł–poinformowała,nerwowo
zaciskającpalce.
Idrisaucieszyłajejreakcja.Nietylkoonsię
denerwował.Zawszepanowałnadsobą.Niewiedział,
cotorozterki.
‒NieprzyszedłemdoHamida–odrzekł.
Ardenzrobiławielkieoczy.Odniósłwrażenie,
żejeszczepobladła.Hamidwspominałojejsłabej
kondycji.Czyżbybyławciąży?Dlaczegowyglądałatak
krucho?
Znówpoczułbolesneukłuciezazdrości,choćniemiał
doniejprawa.Obudziłsięwśrodkunocy,około
czwartejrano.Usiłowałsobiewmówić,żenicnieczuje
doArdenWills,alewiedział,żetonieprawda.Jako
człowiekpraktyczniemyślącyprzyszedłtu,żebydojść
doładuzeswymiuczuciamiipołożyćkres
niestosownympragnieniom.
‒Powinnaśusiąść.Słabowyglądasz‒zauważył.
‒Nicminiejest.
Skrzyżowałaramiona,dziękiczemujegouwagę
przykułypiersipodworkowatymswetrem.Pamiętałich
doskonałykształt.Niemógłoderwaćodnichwzroku,
pókiniezamachałamurękąprzedoczamiinie
zawołała:
‒Ejże!WaszaWysokość!Tujestem!
Zawstydziłago,chybaporazpierwszywżyciu.
Poczuł,żepłonąmupoliczki.Gdypodniósłwzrok,