Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
CiociaAgatawyjeżdżanacały
miesiąc.Jedzienakurację.
Będziesięleczyłana
reumatyzm.
Dbajosiebieinieprzezięb
się,Agatko!upominamama.A
tatkododaje:
Ikoniecznienapiszjak
najszybciej.
TylkoKarolcianiemówinic,
myślizesmutkiem,żeprzez
całymiesiącniebędzieciotki
Agatywdomu.Tonawettrudno
sobiewyobrazić,bodotychczas
ciociazawsze,aletozawsze
byławdomu.Żebytamnie
wiemco.Alejeślipowinnasię
leczyć,toniemarady.Musi
jechaćijuż.
Proszęwsiadać,drzwi
zamykaćiodsunąćsię
odtorów!
Jużpociągrusza!zawołała
ciotkaAgata.
Bądźciezdrowi!Karolciu,jedzcodziennieowoce!
Dobrze,ciociu!Dowidzenia!
GłosKarolcizagłuszyłotrzaskaniedrzwiwagonów,a
zarazpotemrozległsięgwizd,bopociągizawszegwiżdżą,
zanimodjadą.Pewniewtensposóbmówiądowidzenia.
Dowidzenia!zawołałarazjeszczeciotkaAgata.
Pociągzacząłbieccorazszybciej,iszybciej,abiała
chusteczka,którąciotkaAgatapowiewałanapożegnanie,
stawałasięcorazmniejszaimniejsza,wreszciejuż
zupełnieniebyłojejwidać.
Wracajmydodomupowiedziałamamaiwzięła
Karolcięzarękę.