Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Pomiędzydwomawarstwamicegiełktośzrobiłskrytkę
–potwierdziłmojeprzypuszczenia.
–Tośsiępewnieobłowił–uzewnętrzniłemmojąprzyziemną,
materialistycznąosobowość.–Cotambyło,złoto?
Tymrazempokręciłgłową.Byłrozbawiony.
–Możnapowiedzieć,żetobyłskarb–powiedział.–Alewartośćmiał
tylkodlaosoby,któragotamschowała...Byłatamułamanaspinka
dowłosówzjakiegośzszarzałegotworzywa,woreczekzeszklanymi
kulkami,kilkaobrazkówznapisem„Odstulatprzeszłorzecz
towiadoma,najlepszakawadomieszkąbohma”czycośwtym
rodzaju,zdjęcieprzystojnegoporucznikawprzedwojennymmundurze
i...opaskanarękęzgwiazdąDawida...
–Przykre–stwierdziłem.
–Nieprzesadzajmy–rzucił.–Raczejintrygujące.Przynajmniejtak
misięwtedywydawało...Inwestycjawmieszkaniebyładlamnie
bardzokorzystna.Wtejkamienicymieszkałakrakowskaśmietanka.
Rodzinyprzedwojennychsędziów,urzędników,lekarzy.Głównieich
córki.Dzisiajsamotnestarszepaniezdużymikoneksjami.Takie
emerytkipotrafiązmusićczłowiekadorobieniaczegoś,czegonigdy
zwłasnejwolibyniezrobił.Nosiłemimwęgiel,wymieniałem
żarówki,naprawiałemcieknącekrany...Aletrzebaprzyznać,żekiedy
byłotrzeba,szepnęłykomutrzebasłówko...
–Wiadomo,Kraków–mruknąłem.
–Kiedyśprzyherbatceucórkisędziegozapytałemomojegarsonierę
–kontynuował.–Okazałosię,żemójpokójbyłczęściąmieszkania
wziętegolekarza.OczywiścieŻyda.Jegorodzinienieudałosię
przetrwaćwojny.Sąsiadkajednakniebardzochciałaotymmówić,
amniejakośniewypadałonaciskać.Kilkamiesięcypóźniejcałe
popołudniespędziłemnawymienianiuprzepalonychprzewodów
instalacjielektrycznejuinnejsąsiadki.Popracy,kiedyoczywiścienie
chciałemwziąćodniejpieniędzy,wyjęłaajerkoniakiciasteczka.
Usiedliśmyprzystole.Najwyraźniejlubiłasłodkielikiery,
bowbutelceszybkoprzybywałopowietrza.Wtedy,niewiem
dlaczego,opowiedziałemjejwszystko,czegodowiedziałemsię
omoimmieszkaniu.Miałemnadzieję,żemicoświęcejopowie.
Westchnął,wypiłkilkałykówpiwaizamyśliłsię.
–Iopowiedziała?–zapytałemwkońcu.
–Opowiedziała–kiwnąłgłową.–Okazałosię,żelekarzmiałcórkę
jedynaczkę.MiałanaimięJuliaibyłanajlepsząprzyjaciółkącórki
sędziego.Doktorbyłniezwyklebystrymczłowiekiemiprzewidział