Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁCZWARTY
Juliewiedziała,żepowinnacośpowiedzieć,alemózg
odmówiłjejposłuszeństwa.Zbytmałosnuiszok,
jakiegodoznała,odebrałyjejzdolnośćmyślenia.
–NiejesteśToddem?–spytałabardziejsamąsiebie
niżjego.
–Posłuchaj–zaczął,aleonapodniosłarękę,
przerywającmu.
–NiejesteśToddem–powtórzyła,wpatrującsię
wnagiegomężczyznęwswoimłóżku.Mężczyznę,
zktórymsiękochała,śmiałaiżartowała,przedktórym
sięrozebrałaiktóremuzaufała.
–NiejesteśToddem!–warknęłagłosem,wktórym
wzbieraławściekłość.Wyskoczyłazłóżka,owijającsię
szczelnieszlafrokiem.–Cotomaznaczyć?!
–Jestemjegokuzynem.NazywamsięRyanBennett.
WiedzieliśmyzToddemotym,cowymyśliłaRuth,
idoszliśmydowniosku,żekobieta,którasięzgodzi
nawarunekbabki,możetozrobićwyłączniedla
pieniędzy.Szedłemnatęrandkę,żebycidaćnauczkę.
MiałemudawaćTodda,apotemztobązerwać.
–Towszystkobyłodlaciebiegrą?Tojesttwójpomysł
naprzyjemnespędzaniewolnegoczasu?–Spojrzała
naniego,żałującwduchu,żenieuprawiałasportów,
gdyżmiałaochotęzdzielićgosierpowymmiędzyoczy.
Todd,Ryan,czyjakmutambyło,wyskoczyłzłóżka
istanąłprzednią.Nagiiwspaniały.Niepowinnotobyć
dlaniejzaskoczeniem.Dlaczegopodły,kłamliwy,
podstępnydrańniemiałbybyćprzystojny?
–Julie,zaczekaj.Toniejesttak,jakmyślisz.