Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozumiesz,conarobiłeśswoimzachowaniem?!
Mężczyznawfotelu,wciążotumaniony,powolizaczynał
rozumieć,doczegozmierzaszaleniec.Zwłaszczagdyzobaczyłwjego
dłonicośnakształtmiecza.Amożetobyłamaczeta?Wzrokmusię
jeszczerozjeżdżał.Rozmywał.Niebyłcałkiemostry.Itakipozostał.
Dokońca.Doczasu,zapadłaciemność.
Niebędzieszmiałbogówcudzychprzedemną!wrzasnął
oprawcaizamachnąłsięostrzem.Głowasiedzącegowfoteluspadła
nadywan.Najtrudniejjestzacząćdokończyłmordercajużcichym,
beznamiętnym,spokojnymgłosem.
***
AnnaKrolennajpierwniemogładługozasnąć.Apotem,gdy
wreszciesięjejudało,częstosiębudziła.Zpokojuobokdochodziły
jakieśwrzaski.KtośkrzyczałcośoBogu.Gdyzapierwszymrazem
usłyszała,zdajesię,„niebędzieszmiałbogówcudzychprzedemną”,
chciałanawetwalnąćbutemwścianęikrzyknąć,żebyci,
cohałasowali,wtychswoichrozważaniachteologicznychnie
zapominaliobliźnich.Leczniekrzyknęła,nieuderzyłabutem
ościanę.Jedyniecichojęknęła:„Dajcieinnymspać”.Potem
pomyślała,żetopewnieekipategorockowegobanduIchGott,który
wczorajwieczoremwystępowałnafestiwaluwGdyni.Pokoncercie
pewniepopili,upalilisięalboinaćpaliizaczęłysięrozważania
oegzystencjiorazistotachwyższych.Właśnietamyślsprawiła,
żezrezygnowałazpomysłuzbutemwroligłównej.
Niechciałaoceniaćczyzwracaćuwagi,zwłaszczażesama
wczorajwieczoremniecozabalowała.Spotkałasięzdawno
niewidzianymikumpelami.Tak,kumpelami.Wolałatookreślenieniż
„psiapsiółki”,którekojarzyłosięraczejzinfantylnymi,krzykliwymi
nastolatkami.Aonaikumpelebyłyprzecieżjużświadomymi,
odnoszącymisukcesymłodymikobietamipnącymisięposzczeblach
kariery.Ewapracowaławsłużbach,częstopomagałabratu,którybył
gwiazdąwABW.ADominikastałasięwziętąarchitektką,
znakomicieprosperowaławrozbudowującejsięostatniomodnej
Gdyni.Iletojużczasuminęło,odkądpoznałajewklubieRemont
nakoncerciejakiejśpunkrockowejkapeli.Wszystkietrzybyływtedy
napierwszymrokustudiów.Wkraczaływdorosłość.Wówczas
dojrzałośćkojarzyłaimsięzpewnegorodzajuwolnością.Przede