Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wcześniejktośnaszauważyipodomyśleniusiętego,
cozamierzamyuczynić,niewezwiekaretkipogotowia,
któragrzecznieodwiezienasdoszpitala
psychiatrycznegopowcześniejszymprzedstawieniu
zudziałempolicjiorazzamieszaniawśródokolicznych
mieszkańców,którzyzbrakulakuwposzukiwaniu
sensacjiutworludowezgromadzeniezaugujące
namianowidowniantycznegoteatru;pijaczkispod
sklepuporazpierwszyodniepamiętnychczaw
zwrócąuwagęnaciebie,anie,jakdotejpory,tylko
nabutelkę;nerwowopalącypapierosyzagorzali
katolicy,tzw.mohery,zastanawiająsię:„skoczyczynie
skoczy”,„atakanormalnarodzina,wydawaćbysię
mogło,coniedzielęrazemdokościołachodzą”,
„podobnotamzawszeźlesiędziało,awiepani,
żenajciemniejtopodlatarnią,anoprawda,prawda”
wgruncierzeczytogównoprawda,wyciągnątelefony
ibędąkręcićfilmdokumentalny,robićzdjęcia,bobyć
możeudasjepotemsprzedaćmałomiasteczkowym
gazetom,któreżywiąsięludzkimidramatami,może
nawetbędzieszprzezchwilęsławny).Jednakże
cinajwytrwalsistojąterazprzeddylematem:skoczyć,
alewjakisposób?
Otóżczteryopracowanemetody.Pierwszadla
tychodważniejszychtospacerek.Zaczynamy
beztroskoizdużądoząpewnościsiebieiść,patrząc
naprzód.Wyprostowanaposturaciała,kontrolujemy
wnomiernyoddech.Nagleniepostrzeżenierobimy
tenjedenkrokiznikamy.Drugadlaosóbniemających
lękuwysokości.Stajemynakrawędziżyciaiśmierci.
RozkładamyręceniczymChrystusnakrzyżu,cały