Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
symfonie,koncerty,nawetwiolonczelowe,coś,cowpadawucho,jak
tosięmówi.Pozatym,musipansięzacząćpokazywać,musipan
znowuzacząćdyrygowaćiniewegetowaćtak,tu...wtymbrudzie”...
„Niepodobasiępanimojawegetacja?”.
„Wcześniejbyłpanzupełnieinnymczłowiekiem”zaczął
mężczyznaostrzejszymtonem„...byłpannaszym,żesiętakwyrażę,
najlepszymproduktemeksportowym,byłpanambasadoremnaszego
krajuzagranicą.’Odrodzenieromantyzmu’,mówiono,‘kontynuator
wielkiejfrancuskiejtradycjiCezaraFrancka’”.
Brunooparłsięościanęizsunąłsięponiejnapodłogę„pan
mnienapewnozkimśinnymmyli.Wszystkotokłamstwa.Niebyło
żadnejtradycji”rozejrzałsiępopokoju„tujestmojenajwiększe
dzieło,tujesttradycja.Tacałamuzykamusimiećjakiśsens.
Ambasadorem?Jakimambasadorem?Dopieroterazzrozumiałem,
naczympolegapustka,którąsiękarmicie,którejtakbardzo
potrzebujeciedowaszejmarnejegzystencji.Światniedorósłjeszcze,
niedojrzał,awy,pogrążaciegowasząpozłacanąpolityką,która
kruchajestjakosłonkachitynowa.Skorupiaki,niczegowarte
skorupiaki.Żyjciesobiewwaszychmuszelkach,wwaszychsalach
koncertowych,mijednakdajciespokój,midajciespokój”.
Kobietapodskoczyłaizaczęłaniemalżekrzyczeć„wynosimysię
ztegosmrodu.Teżmikompozytor!Alkoholzjadłpana,wgłowiesię
panupomieszało.Smród,smród...Mapanpółrokuczasu,rozumie
pan,półrokuczasunanapisaniejakiejśsymfonijkilubkoncerciku,
tylkożadnychfanaberii,bonicibędązpieniędzy,znagrody!”.
Brunowstałitrzymającwdrżącychrękachniedopalonego
papierosa,doszedłdodrzwiwejściowych,otworzyłjeizwielkim
trudemwymówił:„proszęwyjść”.
Komisjabezsłowaopuściłamieszkanie.Mężczyznazrobiłgest
ręką,jakbychciałjeszczecośpowiedzieć,jakbychciałcośmiłego
powiedzieć,zanimjednaktegodokonał,zatrzasnęłysięzanimdrzwi.
Cisza,któraterazzapanowaładrżałajeszcze,jakgalareta,nasycona
byłagroząniezrozumieniaigłupotyiczułemicierpiałemzjej
powodu.Wmojejgłowiezabrzmiałydźwiękimonumentalnegodzieła,