Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Wleciszdośrodka,atambędzienaciebieczekałaciężarówka.
–Co?Mamsięprzesiąść…
–Nie.Wleciszdośrodkaiwylądujesz.Ciężarówkadostarczy
cięwewłaściwemiejsce.
–Amożezwyczajniezawrócę–zasugerowałinnerozwiązanie.
–Wtedynieodzyskaszparustów–powiedziałgłos.
Odrazuskojarzył,ocochodzi,alepostanowiłsiępodroczyć.
–Podamcinumerkontaimiprzelejesz–zaproponował.
–Będzieszybciej.
–Możliwe…Alepytaniebrzmi…Czytegochcesz?
–Nodobra…Pobawmysięjeszczetrochęitakniemamnaten
wieczórżadnychplanów–odpowiedział.
–Takjużlepiej–usłyszał.
Byłpewien,żedziewczynasięuśmiecha.Autopilotpoleciał
wedługnowychdanych.Nakońcutrasyfaktycznieznajdowałsiętunel.
Zwolnił,gdywlatywałdośrodka,abynieprzegapićciężarówki.Nie
doszłobydotegonawetwówczas,gdybyspał.Przypomniałmuotym
głos.
–Jeszczepięćsetmetrówinapasietechnicznymzobaczysz
pojazd–zostałpoinstruowany.
Skanerypancerkiwykryłyciężarówkę,zanimonzobaczył
jąwpółmroku.Wylądowałwewnątrzczęścitowarowej,poczymtylna
klapazostałazamkniętaiwystartowali.Pewniepojazdbyłdobrze
ekranowany,conieznaczy,żeKeramniewiedział,dokądleci.
Urządzeniapancerkibeztruduustaliłydrogę,którąbył
transportowany.
*