Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nagleczujęnaswoimramieniużelaznyuścisk,aktośwyrywa
miportfelzrąk.Fahrenheitdrażnimójnosbardziejniżodór
śmietnika.
–Chybamaszcośmojego.–Słyszęnieprzyjemnewarknięcie.
Zachowujęspokójipozwalamsilnymdłoniommnietrzymać.
Uśmiechamsiędelikatnieznadalprzymkniętymioczami.Opanowanie
topodstawawmojejbranży,nawetwtakpodbramkowychsytuacjach
jakta.
Niemuszępatrzeć,itakwiem,żetoon.Białykołnierzyk.Facet
odwłoskiegopłaszczaiboskiegozapachu.Niemampojęcia,jakim
cudemsięzorientował,aletrudno,mójbłąd.Szkodatylko,żebędę
musiałakopnąćgowjaja.Założęsię,żeoneteżsącałkiemniezłe.
Równiedobrejakjegogłos–głęboki,lekkozachrypnięty.Choć
wydobyłsięzjegoustnawysokościmojegoucha,poczułam
godokładniemiędzyudami.
Gdybynieto,żekilkarazyzostałamjużzłapana,pewnienie
wiedziałabym,coterazzrobić.Alejawiem.Otwieramoczy
ipozwalamsięmupodnieśćalboraczejszarpnąć,boniejestdelikatny.
Stoimyteraznaprzeciwsiebie,twarzprzytwarzy,oddechprzy
oddechu.Jegojestdrżącyipełenirytacji.Mój–spokojny,alekryjący
wsobieodrobinęstrachu.
Nieodmawiamsobieprzyjemnościikolejnyrazzaciągamsięjego
drogimiperfumami.Dawnonieuprawiałamseksu,więcnawetwtakim
momencierobięsięwilgotna.Zresztąadrenalinaistrachzawszemnie
podniecały,atowłaśnietakąmieszankęserwujemiteraznieznajomy.
Nodalej,kochasiu.Nacieszsiętymmomentem,bozarazcisię
wywinę.
–Niemasznicnaswojeusprawiedliwienie?–syczy,ajegociemne
oczynamomentskupiająsięnamoichustach.Topewniedlatego,
żewdolnejwardze,nasamymjejśrodkumamspiderbites.