Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AMETYSTOWY_01.QXD
4/4/15
17:15
Page22
WkońcudoKołbaskowadotarłrozkazomoimprzeniesieniu.Spakowa-
łemswójdobytekwpłóciennywórotrzymanywczasiepromocjiwKętrzy-
nie.Wsiadłemdopociągu.PrzyjechałemdoLubania.Zameldowałemsię
wnowymmiejscupostoju.
WLubaniudowódcaBrygadypłkHenrykChmielachzmarszurzuciłmipro-
pozycjęniedoodrzucenia-Orle.Byłotodalekiezadupieczłowieczejfantazji.
Znowuzostałemzastępcądowódcystrażnicy,porucznikaAntoniegoZa-
rzyckiego.Szaleniemnietorajcowało.Szczególnieucieszonabyłamojażo-
na.Jolabyłaprawdziwąmetropolitanką.UrodzonawBerlinie.Wychowana
wSzczecinie,przyzwyczajonabyładowielkomiejskiegostylużycia.Kocha-
łagwar.Uwielbiałaszerokieulice.Dobrzesięczuławśródmnóstwaludzi.
Jednymsłowemlubiłatowszystko,codużemiastomożemłodejdziewczy-
niezaoferować.
ZaśOrle?Znalemmiejscowośćjeszczezkońcalatczterdziestych.Cisza,
uszybolały.DiabełkażdegowieczoraprzychodziłJolipowiedziećdobranoc.
Ionapolubiładiabła.Mnieteżpolubiła.Iniedziwciesię.DoSzczecinabyło
znaczniedalejniżdoksiężyca,któryzdawałsięwisiećniziutkonadbudynkiem
strażnicyitrzebabyłomocnouważać,aby,gdyksiężycbyłwnowiu,ojegoczu-
bekgłowynieskaleczyć.Znowuzcepramiastowegostałemsięgóralem.
Pamiętam,żerozmowazpłk.Chmielakiem,sympatycznymoficeremimi-
łymczłowiekiem,trwałaminutę.ZporucznikiemZarzyckimpółroku.Pewnie
trwałabydłużej,aleporucznikmiałdzieciiżonę.Ichmiłośćbyłabardzowraż-
liwa.Dzieciciągleprzybywało.
Porucznikwyglądał,jakbypochodziłznikąd,zjakiegośzwichniętego,nie-
określonegoświata.Mówiłoswoimżyciubardzoniewieleibezemocji.Albo
raczejztakniewielkądawkąemocji,żecośmusiałosięzatymkryć.Niewie-
działemco.Aledobrzesięznimpracowało.ŻonaZarzyckiegosięnudziła...
Piękneżyciewsmacznychgórach
Zarzyckiumysłmiałdrapieżny.Byłnieśmiały,przepracowany,poczciwy
ibezwzględny.Lubiłirozumiałzałogę,alepłaconomuniezakochanie
podwładnych,azato,abyzmuszałichdowykonywaniarozkazów.
Dowódcęstrażnicycechowałazarównołagodnośćjakinieustępliwość.
Niebyłpamiętliwy.Niebyłownimmściwościaninienawiści.Pamiętałtyl-
koto,copamiętaćpowinien.Niebyłteżgłupianisentymentalny.Donikogo
nieżywiłurazy.Fanaberieprzełożonych,równieżgenerałów,przyjmowałtak,
jaksięprzyjmujepozimiewiosnę,apowiośnielato.Ucieszyłsięzmojego
przybycia.Liczył,żeterazliczneobowiązki,którewykonywałsamodzielnie,
będziemógłrozdzielićnadwieosoby.Inieprzeliczyłsię.
22