Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NastępnegoponiedziałkuranoKarolSloane,GilbertBlytheiAnia
ShirleyopuszczaliAvonlea.
Aniapokładaławielkienadziejewtymniezwykłymdniuswojej
pierwszejsamodzielnejpodróży.Dianamiałaodwieźćnadworzec,
chcącspędzićzukochanąprzyjaciółkąostatniegodzinyprzed
rozstaniem.LeczgdywniedzielęwieczoremAniaudawałasię
naspoczynek,zerwałsięnaglewiatrwschodni,którypocząłhuczeć
tużnadZielonymWzgórzem,inieustąpiłdonastępnegorana.
ZbudziłyAnięrzęsistekropledeszczu,spływająceposzybach
itworzącewielkiekałużewodyprzeddomem.Góryimorzespowijała
gęstamgła,acałyświattonąłwjakiejśbeznadziejnejszarości.Ania
ubierałasiępośpieszniewsinymświetleporanka,abyzdążyć
napociąg,któryprzychodziłdomiastaportowegozaledwienakilka
minutprzedodpłynięciemstatku.Siłąpowstrzymywałałzycisnącesię
dooczu.Miałaopuścićtendom,którybyłjejtakdrogi,ajakiśgłos
mówiłjejwduszy,żeopuszczagonazawsze.Wkażdymraziebyła
pewna,żedawneszczęśliwedniniewrócą,chociażnawetznowu
zawitanaZieloneWzgórzepodczaswakacji.Jakieżtubyłowszystko
kochaneidrogie:małypokoiknafacjatceświątyniamarzeń
najwcześniejszejmłodości,staraKrólowaŚnieguzaoknem,szemrzący
strumykopodal,FontannaDriad,LasDuchówiAlejaZakochanych
tewszystkiemiłemiejsca,zktórymiwiązałysięwspomnienia
najdawniejszychlatdzieciństwa.Czygdzieindziejbędziesięczućtak
szczęśliwa?
TegoporankaśniadanienaZielonymWzgórzubyłoceremonią
nadersmutną.Tadzioporazpierwszywswymżyciuniemiałapetytu,
atylkogrzebałbezmyślniewidelcemwtalerzu.Zresztąniktzdajesię
niebyłgłodny,zwyjątkiemToli,którapochłaniaławszystko
znadzwyczajnąszybkością.Tola,jaknieśmiertelna,rozważna
Charlotta,która„krajałazawzięciechleb,smarującgomasłem”,gdy
ciałojejukochanegoskładanodomogiły,należaładotychistot,które