Book content

Skip to reader controlsSkip to navigationSkip to book detailsSkip to footer
dziecka.„Dużozapóźno”pomyślałwtedy,aleniemiał
donikogożalu.Nierozumiał,alenauczyłsięnieosądzać.
Jużczaspowiedziałiwyszedłwciemnągrudniową
noc.
***
GdyktośpytałWiktoraojegożycie,historię,zazwyczaj
machałrękąiodpowiadał:„Staredzieje”.Uśmiechałsię
wówczasszeroko,oczymusięśmiały,niektórzynawet
mieliwrażenie,żerównieżbrwiukładająsięwcoś
nakształtuśmiechu,aprzecieżtobyłoniemożliwe
icałkiemnienamiejscu.Ioileniechętniewracał
wrozmowachdostarychdziejów,otyleniebyłodnia,
kiedynieoddałbywszystkiego,anawetniezaprzedałby
duszydiabłu,bytestaredziejemogłypowrócić.Najgorzej
byłozimą,gdysceneriazmieniałasięwbaśniową.Lubił
baśnie,niemiałjużjednakzkimdzielićtego
zamiłowania.Znównadchodziłysamotneświęta.„Ale
tonicmyślałsobie.Tonic.Możewtymrokuuwierzę
wichmagię.Ktowie?”.