Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kieszeni,aleonwciążchcewięcej,anowelkijegozgubiłem,Antoni
nieodniósłwcale(àpropos,jaknazwiskoAntoniego?233Napisz),nie
śmiemmutegopowiedziećiudaję,żeRadioprzyjęłojegosłuchowisko
–męczennikjestemijaKongresu,imojakieszeńmęczennica.(Rosa
taka,żesłychaćpociągnastacjiwBrwinowie234,jakbyzajeżdżałprzed
dom).OdMorrisów235byłdziślisttakzachwyconyitakentuzjastyczny,
ażprzyjemnie–piszą:Dvousêtesdevenuunamitrèsproches”236–aco
oPolsce,tonaprawdęwzruszające.CośwtejPolscejestjednakikażda
cegiełka,którątuwznosimy,maswojąwartośćnawetdlaobcychludzi,
cóżdopierodlaswoich.Mimopotwornegoprzepracowaniaibardzozłego
stanuprzewodupokarmowegopiszęjakwariat,myślę,żejednakskończę
Itom[Sławyichwały]przedwyjazdemdoArgentyny237.Chciałbym
wArgentyniezarobićtrochęforsy,bomamwielkiezamiarynaParyżpo
powrocie–późniejCipowiem.Tymczasemprzerywamlist,bopospać
takżetrzeba.Dowidzenia,dobranoc,dojutra–czymyśliszomniedziś
wieczorem,czytylkooDzielononóżce”?
piątek10IX
Świniajednaknapisała–alelistyzZielonejGórychodządłużejniż
zParyża–dopierodziśmamtetwojeparęsłówzklejącymisięoczami,
strasznietobyłomałodlamnie,aledobreito.Nienależyzabardzo
dużowymagaćodlosu:DZastanówsięczłowieku,pierwszyśniegjuż
leży”238.Potwoimwyjeździerozchorowałemsięnadobrenażołądek
ibardzojestemcierpiący,dzisiajzostałemwdomunawypoczynek,ale
miwymyślilijakieśnabożeństwożałobne,musiałemwstaćwcześniejniż
zwykleitryndaćsiędoBrwinowawozem(boStachbryczkęsprzedał!),
wróciłemzmęczonyizbolącymikiszkami.Życiejestdlamniecoraz
trudniejsze,niktsobieztegosprawyniezdaje–uciekamdoBuenos
Aires,możetammniejużdiabliostateczniezabiorą.Rozgoryczenie
wzrastawemniejakwielkafala!Rozumiem,żetojestchorobliwe,ale
niemogęsiępowstrzymać,iniemogęwyrozumować!,abyogarnąćsię
117