Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przyjmuje,pytaozdrowie,rozważaichproblemy,daje
radyiwskazówki,podtrzymujenaduchu,awięcnadal
leczy.„Odwiedziłamgo,kiedyjużchorował,przebywał
wpokoikunapoddaszu,chybanatrzecimpiętrze.
Siedziałwłóżku,obokstałamaszynadopisania,leżały
papierosy.Tak,dużopalił,dokońca.Chociażsambył
chory,pomógłmiprzetrwaćchorobęmojejmamy”
wspominaAleksandraOpalska,nauczycielka
pie​lę​gniar​stwa.
Gdyczujesięniecolepiej,współpracującaznimodlat
pielęgniarkaJaninaRyszka-Zającowaprzynosi
muwykrochmalonybiałyfartuch,pomagagowłożyć
imówi:„Paniedocencie,idziemynawizytę”.Wychodzi
zniąnaoddział,idzieodłóżkadołóżka,niezdradzając
sięzeswoimcierpieniem,izuwagąwysłuchujekażdego
cho​rego.
***
WtedyjeszczeAntoniKępińskiniebyłtakznanypoza
krakowskimśrodowiskiempsychiatrycznymjakkilkalat
później.Coprawdaopublikowałjużbliskostoartykułów
naukowych,apierwszajegoksiążkaoddawnaczekała
nawydanie,alepopularnośćmiaładopieroprzyjść.
Inadeszławkrótcepojegośmierci.Przyniosły
wy​da​wanewów​czasjegodzieła.
Niespieszonosięwcześniejzpublikowaniemjego
książek,któreskładałwwydawnictwachnaukowych.
Jednimówią,żezpowodówpolitycznychniebył
ulubieńcemówczesnejwładzyinnitwierdzą,
żerecenzentówtychwydawnictwzniechęcał
nienaukowym,raczejpopularyzatorskimstylem.Nie
szukałpoparciawkręgachrządzących,chociażtomogło
wówczasułatwićkarierę,niebywałteżnasympozjach
izjazdachnaukowych,więciwtensposóbniedawałsię
poznaćjakouczony.Natomiastchętniedyskutował
opa​cjen​tachzpra​cow​ni​kamikli​nikiizestu​den​tami.