Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WSTĘP
Wszystkozaczęłosięodpewnejwymianye-maili.Ktoś
zapytał,czymogłabymnapisaćtekstnaniecoprzewrotny
temat:
Jakwychowaćsobiemęża
.Iwzwiązkuztym,czy
jawogólemammęża?Wypaliłamwtedy,żemogę
conajwyżejnapisać,jakmężastracić,botumam
kompetencjeniepodważalne!Straciłamskutecznie
jednego.Niejestemwcaleztegodumna.Ale
przyglądającsięzperspektywyczasutamtejsobie,moim
przekonaniom,pomysłomnażycieikonkretnym
zachowaniom,wiem,żeinaczejpoprostubyćniemogło.
Wypunktowałamwszystkiemojeprzewinienia,
jednocześnieobserwującjeuzaprzyjaźnionychlub
zupełnieprzypadkowychpar.Tobyłoniesamowite!
Mnóstwoludzinamoichoczachpopełniałotesamebłędy
iwydawalisięślepinato,corobią.Wykazywaliwybitny
braklogiki,aprzytymjakbyniemieliświadomości
własnychdziałań,azwłaszczaichoczywistych
wydawałobysięefektów.Aleprzecieżija,kiedyś,nie
miałampojęcia,żepostępujęnierozsądnie(aczasem
wręczgłupio)iponiekądnawłasnązgubę.Wdodatkunie
tylkowłasną,boprzecieżwmałżeństwozamieszanych
jestwięcejosób.
Wkrótcepojawiłosięzapotrzebowanienadrugączęść:
skorokobietymająjużprzepisna„utratęmęża”,czemu
skąpićanalogicznejwiedzymężczyznom?Zarazpotem
okazałosię,żewpodobnienierozsądnysposóbniszczymy
inneważnerelacjeitracimybardzoistotnewżyciu
rzeczy.
Wiem,żepewnefragmentymogąniektórych
Czytelnikówmocnowkurzyć(miałamtegoprzedsmak