Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Bartek,żebymjamógłnakarmićciebie,kocie.Przypominasobie
opissposobumyśleniakota,którykiedyśprzeczytał.Piespo-
dobnomyśli:człowiekdajemijeść,zatemczłowiekjestbogiem.
Zkotemjestinaczej:człowiekdajemijeść,zatemskładamidary.
Ja,kot,jestembogiem.
Podnosisię.Kotlekkounosigłowę,coBartekodczytujejako
stwierdzeniewstylu„chceszodejść,toodejdź,mnietonieru-
sza”.Trudno,ktośmusiodejśćpierwszy.Byłobygłupio,gdyby
torudzielec,którypodszedłtakblisko,pierwszyzrezygnował
ztowarzystwaBartka.
Przedwejściemdoklasztoruzastanawiasię,czyudasięraz
jeszczetasztuczka.Położyćdłońnaklamce.Poczekaćnawielkie
spopielenie.
Zatrzymujesięprzedwejściemdoklasztoru.Wścianieobok
wejściawmurowanajesttablica,którąwczorajprzeoczył:„Klasz-
tornaszstanowiprzystańdlatych,którzyzmęczenibałaganem
świataprzychodzilitu,abyznaleźćsięwobliczuBoga,abyroz-
ważyćswąudrękęiniedoskonałość,abyzciszynaszej,znaszego
spokojuczerpaćotuchędowalkizziemskimiutrapieniami.Obyś
zyskałity,zadumanyprzedhistorią,zbłąkanyprzechodniu”.
Niechcemyślećotym,cozrobił.
Toniejestodpoczynekitoniejestwięzienie.Tocośpomiędzy.
Zamkniętywswoimpokoju,leżynapodłodze.Pozwala,by
przyszedłból,anastępniezagościłwnimpłomień.Wjegomię-
śniach,wtrzewiach,wciele.Pompki,brzuszki.Ćwiczy,ciało
pokryjesięwędrującymistrużkamipotu,choćwpokojurobi
sięcorazchłodniej.Mimożepłucazamieniłysięwkowalskie
miechy,staremuryszybkooddająciepło.Ciałonieprzestajećwi-
czyć;niebędziepokonaneprzezzimno,aleprzezsiebiesamo.
35