Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
igwarneulicemiasta.
Czyzaszłoconiezwykłegoodczasunapisania
domnielistu?zapytałKragprzyjaciela.
Odprzedwczorajszegowieczora?Nic.
Atwojepodejrzenia?
Mojepodejrzeniarosnązminutynaminutę.Jednak
pytaszmniesięwtensposób,jakgdybyśbył
wtajemniczonywcałąsprawę.
Najzupełniejsięmylisz.Niemamnajmniejszego
pojęcia,cotozasprawa.Stawiampytanieogólne.
Sankiwysunęłysięzmiastaimknęłypotwardej
zamarzniętejziemi.Drogabiegłakołoogromnejpańskiej
siedziby,skręcałacałkiemnaprawoiznaczyłaprostąlinię
wśniegiemokrytychpolach.
Ślicznietu,prawda?zawołałHøftiwskazałręką
naskrzącesiępola.Ślicznywidok,świeżepowietrze,
doskonałykoń,noiciepłefutro.Czegóżmożnawięcej
żądać.
AsbjørnKragporuszyłsięniecierpliwie.Stanowczonie
miałzrozumieniadlawidoków.
AbyczasunietracićmówiłKragpowiedz
miraczej,jakicelmiałotwojezaproszenie.Sądzę,
żechybanicpoważnego
Zczegotownioskujesz?
Wprzeciwnymbowiemrazieniebyłbyśtak
zadowolonyiniezachwycałbyśsięnastrojami.Idęjeszcze
dalejipowiem,żecałasprawaciebieniedotyczy.
Maszsłuszność.Istotnieniedotyczyonamnie,ani