Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zprozątejpisarki.
Przezgłowęprzemknęłamijeszczeinnaszatańska
myśl.Możetotaki„trikmarketingowy”,abydotrzeć
dotychwyrafinowanychczytelników,którzynacodzi
czytujątylkozaangażowanąliteraturępiękną,opisującą
ważnespołeczniesprawy?Abyskłonićich,bysięgnęli
potakbardzo„złąksiążkę”izechcielisięprzekonać,
jakzłete„Pocieszki”?Wszaktytułksiążki
wewspomnianejrecenzjisiępojawiłizdjęcieokładki
też…
Nie,toniemożliwe,byktośstosowałtakszatańskie
sztuczki.Widoczniezadługopracujęwkorporacjiiza
dużomiałamwżyciudoczynieniazPRoraz
marketingiem.Mamprzeztozapewnewypaczoną
psychikę,wszędziedopatrującsięspiskowejteorii
dziejów.
Niepiszęjednaktego,abyCięzachęcaćlubzniechęcać
doczytaniaksiążekKatarzynyGrocholi,alebypodzielić
sięzTobąemocjami,któremitowarzyszyły,gdy
przytoczonąrecenzjęprzeczytałam.
Zimnypotoblałmniecałą.Wszakwówczasdopiero
cooddałamdowydawnictwamojąpowieść„Tamte
wakacje”.Zapewneniktnigdyniepochylisięnadnią
wredakcjiczasopisma„Książki.Magazyndoczytania”
(mamnadzieję,żetostwierdzenienieświadczyomoim
brakupewnościsiebieiwiarywewłasneumiejętności),
aleniechciałabym,abyCzytelnicyuznalimoją
bohaterkę,Martę,za:bierną,głupiutkąiinfantylną,