Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mamydostępnyprzestronnypokójdlasingli.
Recepcjonistaczułsiętrochęniezręcznie–widział,żetepytania
wprawiajągościawzakłopotanie.Musiałjednakzapytać.
Nataliaspuściłaoczy,czując,żesięczerwieni,poczympoprawiła
grzywkę,któraznówprzykleiłasięjejdoczoła.
–Dziękuję,nietrzeba.Tenbędziedobry.–Wzięłaklucz,chwyciła
rączkęwalizkiipodążyławstronęwindy.
Recepcjonistaruszyłzanią.
–Pomogępani.
Niewiedział,dlaczegotaksięcackałztąkobietą.Przecieżtotaka
samaturystkajakwieleinnych,którewitałiżegnałkażdegodnia!
Ajednakchciałjejpomóc,chciał,żebywiedziała,żemożenaniego
liczyć.
–Nietrzeba.–Natalia,nadalzarumieniona,podziękowałauprzejmie
ijużmiałazniknąćwwindzie,kiedyrecepcjonistaruchemręki
zatrzymałrozsuwanedrzwi.
–MamnaimięMichał.Gdybyśczegośpotrzebowała,czegokolwiek,
dajznać.
Skarciłsamsiebiewduchuzatębezpośredniość.Właściwiegość
mógłbysięobrazićzatakiespoufalaniesię,alekujegozaskoczeniu
dziewczynaposłałamunieśmiałyuśmiech.
–Dziękuję,będęotympamiętać.
Drzwiwindyzamknęłysię,aNataliaprzygryzławargę.
„Bardzosympatycznyczłowiek”,pomyślała.Poczuładziwnąulgę,
żeniejesttutajsama.Niewiedziałaczemu,aleodniosławrażenie,
żeMichałmożebyćjejsprzymierzeńcemwhotelu.
„Zawszetoktoś,zkimmożnapogadaćswobodniewojczystym
języku–zganiłasięjednocześniezatęmyśl.–Przecieżontutaj
pracuje,jestmiłyisympatycznydlawszystkichturystów.Natym
polegajegopraca!”Przewróciłaoczamiiwysiadłazwindy
napierwszympiętrze.
Pokójnumersiedemnaścieokazałsięzwyczajnyidośćprosto
urządzony.SzerokiepodwójnełóżkoznówprzywołałomyślioTomku,
jednakNataliaszybkojeodepchnęła.„Przynajmniejsięwyśpię”
–pomyślała.Przyprzeciwległejścianiestałatoaletkazdużymlustrem
iszufladkami.Nataliapołożyłakluczdopokojunaniewielkimstoliku
tużprzywyjściunabalkoniusiadławfotelu.Zaskrzypiałpodjej
ciężarem,corozbawiłojąnieco.„Nono,meblepodemnąskrzypią,
tochybazłyznak!”Ścianypokojubyłypomalowanenabiało,
najednejznichwisiałobrazekprzedstawiającyplażęispokojne