Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przyotwartymoknie.
OstatnidzieńżyciaStepanBanderarozpocząłokoło
godzinyszóstej.Naśniadaniezjadłchlebztwarogiem
iwypiłherbatęzmięty.Niewziąłzesobąnicdojedzenia.
Lodówkabyłapusta.PaniPopielowapoprosiła,byzrobił
zakupyskończyłysięteżwinogrona,którebardzolubił.
Zasugerowała,żebykupiłcośtaniego,naprzykładzielone
pomidory.Takjakkażdegodnia,Banderawyszedł
zmieszkaniazsynemAndrijempodrodze,naschodach,
dołączyłdonichsynredaktora„SzlakuZwycięstwa”
Czejkowiczaiodwiózłchłopcówdoszkoły.Wbiurze,jak
udałosięustalićpolicji,rozmawiałzJarosławem
BencalemiRomanemDobryckim,odpowiedzialnymi
zajegobezpieczeństwo.OdebrałtelefonodWali
KajumchanazTurkiestańskiegoKomitetuNarodowego,
zamieszkałegowDüsseldorfie,przyBrehmstr.20.Około
wpółdodwunastej,razemzksięgowąEugeniąMack,
pojechałnagiełdęowocowo-warzywną,gdziepodmioty
gospodarczemogłysięzaopatrywaćwżywność
pocenachhurtowych,atymsamymkosztyzakupów
księgowaćwkosztyfirmy,cozkoleizmniejszało
obciążeniepodatkowe.TamBanderakupiłpomidory,
winogrona,śliwki,adlapaniMack
dziesięciokilogramowyworekorzechówwłoskich,
którymimiałasiępodzielićzjednązpracownic„Szlaku
Zwycięstwa”.Zrynkupojechalidobiura,paniMack
wróciładopracy,aPopielpojechałdodomuzzakupami.
WzwiązkuztymprzezpewienczasEugeniaMackbyła
napierwszymmiejsculistypodejrzanychopodanie
truciznyswemuprzełożonemu.Niewielejednak
powiedziałapolicji,podobniejakpaniPopielowatrzymała