Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przezorniezostawiłmuRolf.Wpołudniewksięgarni
pojawiłsiękolejnyklientiPetersowiwydałosię,żeskądś
gozna.Mimoupałumężczyznamiałnasobieelegancką
marynarkę,odrazurzucałosięwoczy,żeniepochodziła
zprzydziału,leczuszytojąnamiarę.Powoliprzechadzał
sięwzdłużpółek,uważniestudiująctytułynagrzbietach
książek,dopieropotemzbliżyłsiędoPetersa.
–Szukam
Czarodziejskiejgóry
–powiedział.
IwtedyPetersgorozpoznał.StałprzednimUweJanke,
jedenztychpisarzy,którzyjużwtrzydziestymtrzecim
poparliHitleraijegobandę.Opublikowałkilkapowieści
gloryfikującychnazistówinarodowysocjalizm.Peters
słyszał,żeJankedonosiłnapisarzyżydowskiego
pochodzeniaiosobiściezabiegał,byzmusićich
dowyjazduzkraju.Odchwili,gdygowidziałporaz
ostatni,minęłochybatrzynaścielat.Potemjegotwarz
oglądałjużtylkowgazetachikronikachfilmowych.Teraz
ogarnąłgoniepokój.
–Niemamy
Czarodziejskiejgóry
–powiedział.–Ani
żadnejinnejksiążkiuznanejzaantyniemiecką.Wszystko
poszłonaprzemiałdawnotemu,panieJanke.
Jankesięroześmiał.
–Oczywiście,żetak.Wierzępanu,dlaczegomiałbym
niewierzyć?Cieszęsię,żemniepanpamięta,Peters.
–Namomentzamilkł.–Amojeksiążkimacie?–zapytał.
–Owszem,itocałkiemsporo.–Peterswskazałręką
półkę,naktórejstałokilkanaścieegzemplarzydwóch
powieściJankego.–Słabosięsprzedają–dodał.
Niemógłsobieodmówićtejprzyjemności.
–Czasydlaliteraturyniesądobre.–Jankenie
wyglądałnazmartwionego.–Pisaniestałosięsłużbądla
narodu,apisarzeżołnierzami,którzywalcząpiórem.Nie
madziśmiejscadlapięknoduchów,pacyfistów
idegeneratów,którzyrobiąludziomwodęzmózguiuczą
nienawiścidopartii.Jeszczeniewszyscytorozumieją,
jednakpełneuświadomienienarodujestkwestiączasu.
–Jużtogdzieśsłyszałem–skwitowałPeters.
Jankeprzestałsięuśmiechać.Przezdłuższąchwilę
milczał.