Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kartadań
Dwierzeczyudawałymisiężyciunaprawdę:zdobywaniekobiet
ichlanie.Odjednegoidrugiegobyłemijestemuzależniony,jedno
idrugierobiłemnałogowo.Mogętodzisiajwyznaćbezskrępowania
iprzechwalaniasię,bezposądzeniasamegosiebie
omitomanię,mizdrzeniesiędokogokolwiekizabieganie
oczyjekolwiekwzględy.Mogętowszystkoopowiedzieć,
bopodniosłemsięzupadku,choćcałkowitejpewnościprzecieżnie
mam,żesięzupadkudźwignąłem.Możenadaljestemnadnieswego
pijaństwa,lecztegoniewiem.Możeleżęzrozrzuconymiramionami
wponurej,obskurnejbramie,ato,żeotympiszę,jesttylkorojeniem
menela,któremuwydajesię,żewreszcienadszedłznienawidzony
iupragnionydlakażdegodługotrwałegopijakamomentostatecznego
wytrzeźwienia.Iktórywnagłymprzebłyskumanadzieję,
żenachylającasięnadnimkobietajestkimświęcejniż
siostrąmiłosierdzia,żejestwłaśniejednąjedyną,którąkocha,
dobóluiszczerze.Kobietą,któragowięcejrazynieopuści.
Kobietyialkohol.Powinienemjeszczedodaćliteraturę,gdyż
towarzyszyłamiprzezwielelat,czyraczejodwrotnie:jajej
towarzyszyłemprzezwielelat,byłemjejkibicem,aleonajestdla
życiatematemobocznym,wkażdymraziewmoimprzypadku.
Literaturanigdyniebędzieprawdziwymżyciemiodwrotnie,
chociażniedasięukryćpierwszażywisięzwykletymdrugim,
wysysazniegokrewiobgryzajegomięsodokości.Literaturażyje
cudzymkosztem.Noinigdynieodpłaciłamisięzawierne
kibicowanie,dlatego,przynajmniejnarazie,pominęją,zwyczajnie
udam,żenieistnieje.
Takwięckobietyialkohol,agdybymchciałbyćtrywialny
iwulgarny,cozdarzamisięwkońcunierzadko,powiedziałbymbez
skrupułówdupyigorzała.Kobietyialkohol,dupyigorzała,otoone,
„tedwiemiłościidwieśmiercimoje”.ToLechoń,
zacytowałemjednegozmoichmłodzieńczychmistrzów,
budzącegomójpodziwnietyleswojąniemodnąpoezją,iletym,że
ztęsknotyisamotnościówokularnikwgarniturkuskutecznieskoczył
zoknawieżowcawNowymJorku.Podobnychidolisamobójców,
niekonieczniewgarniturachiokularach,miałemwmłodościwięcej,
itrafchciał,żewszyscybylipisarzami.JanahrabiegoPotockiego,