Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
EUFONIUMISZLAFROK
Porankizawszebyłytakiesame.Budzikdzwoniłosiódmej.Zapalała
lampkę,zakładałaobrączkę.Obrączkależaławkryształowym
puzderkuprzylampcenocnej.Potempowolisiadałanabrzegułóżka.
Zawszemieliłóżko.Januszdbałoto,żebyniespalijakwiększość
znajomychnarozkładanejkanapiewsalonie,tylkonałóżku.
Prawdziwe,podwójne,zwezgłowiem,lampkaminocnymi.Takjak
lubiła.Obrączkalądowałaconocwpuzderku.Januszbardzopilnował,
żebyprzedwieczornąkąpielązdjęła,aranozałożyła.Wprowadził
tenrytuałtużpoślubie,aonapokorniezsuwałazpalcaobrączkę
cowieczór,żebyzsamegorana,tużpodźwiękubudzikawciskać
naopuchniętyponocyserdecznypalec.Napoczątkumałżeństwa
usiłowałaprotestować.Tłumaczyłjejwówczas,żezłotonie
zaśniedzieje,żeniegroziimzakrzepicaaniinnachorobazwiązana
zkrążeniem.Najważniejszywtymjednakbyłwymiarduchowy.
Codziennyrytuałzakładaniaobrączkioporankupozwalałnacodzienne
przeżywanieichjedności.Poprostu.Janusztroszczyłsięoto,żeby
obrączkibyłyzawszebłyszcząceizawszedobrzezabezpieczone.Ona
miałakryształowepuzderko,aondrewnianąszkatułkęwypalaną
wmotywsosenki,którajeszczekilkalatpozakupiepachniałażywicą.
Wrocznicęślubuobowiązkowoszlidokościoła.Kiedyś.Czasem.
Nigdy.
Alinapowoliotworzyłapaczkępapierosówleżącąprzy
kryształowympuzderkuizamiastobrączkiwyciągnęłamentola.
Wydmuchiwanydymszybkorozproszyłsiępocałejsypialni.Szary
poranekzmieszałsięzsiwymdymem.Alinapaliodniedawna.
Awłaściwieniepali,nigdyniepaliła.Alemarzyotymodzawsze.
Januszjestogromnymprzeciwnikiempaleniaukobiet.Samczasami