Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
toktórym?Tymzdzieciństwa,oznajmiającym,żezbliża
siękolejnawizytawdomuOjcamego,którabędziedla
młodegomniegodzinąwyrwanązżycia?Jednymztych,
któretowarzyszyłymiwdrodzedopracy,kiedyczasem
przysiadałemwsłonecznydzieńnaławce,delektującsię
porannąfajką?Możetym,którysłyszałem,wciągając
ostatniewswoimżyciuniebieskawekłębypapierosowego
dymunikotynowego?Przypominamisię,cowtedy
czułem.Pamiętam,oczymmyślałem.Pierwszyodgłos
spiżuprzyspawałminogidochodnika.Pierwszy,cichy
jeszczeipojedynczy,doktóregozachwilęmiałdołączyć
niższytonkolejnegodzwonu,apotemwyższy,bywkilka
uderzeńsercapóźniejrozbrzmiećkanonadąniosącąsię
echempookolicyipomoimciele.Wypatrzyłemławkę,
usiadłem.Zapaliłempapierosa.Zaciągnąłemsię
ażposametrzewia.Zaciągnąłemsiędymemswojego
własnegokadzidła,patrząctylkonatenmaływycinek
losumojejrodzinynaznaczonejkościołem.Moi
dziadkowie–przynajmniejci,którychznałem–bylinie
tylkowierzący,alewręczbogobojni.WiarawBoga
izinstytucjonalizowanyKościółkatolickibyładlanich
jednością.Niewidzieliwiarypozajegomurami.Nie
uznawaliosobywierzącejniepraktykującej,nie
wspominającotych,którzybłądziliwmrokachobcych
religii.Boprzecieżniemainnejjaktylkonaszasłuszna.
NiemainnegoKościołaniżKościółkatolicki–jedyna
drogadowłaściwegoBoga.Jegonamiestnicyzaś
przemawiajągłosemNajwyższego,jakbymieli
wyłącznośćnakomunikowaniesięznimioznajmianie
wiernymjegowoli.Strasznaszarlataneria.Mimo
żedziadkowiebyliosobamidośćświatłymi(jakmisię
zawszezdawało),niedostrzegaliżadnychwadwtym
systemie.Niezauważalinawetanalogiiwjegodziałaniu.
Bezproblemukrytykowaliiobnażalimanipulację
starożytnychkapłanów.Dziadekfascynowałsiętaką
historią.Nierazopowiadałmioduchownych
wświątyniachfaraonów.Otym,jaksterowaliludźmi,
wmawiającimswójrzekomykontaktzbogami
inarzucającpoprzeztoswojąwolę.Wpodobnymtonie