Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Taniewątpliwieszczeraodpowiedźboleśnie
gozawiodła.Przezcałyczasliczyłnato,żePolly
mutopowie.
–Przecieżmusiciemiećjakiśkontakt.Jaksięznim
porozumiewaszwsytuacjiawaryjnej?
Wydawałasięszczerzezdumionatympytaniem.
–Ojciecnauczyłmniesamodzielności.Wtakich
sytuacjachradzęsobiesama.
–Właśnieprzejąłemjegoprzedsiębiorstwo.Todość
niecodziennasytuacja.Iniesądzę,byśmogłasobie
zniąporadzić.Nigdyniewidziałem,byszefiwłaściciel
firmytakbeztroskolekceważyłswojeobowiązki.–Nie
byłatoprawda.Zetknąłsięjużkiedyśzpodobną
sytuacjąibezpośrednioodczułtragicznekonsekwencje
niedbałościinnegoczłowieka.Nigdyteżotymnie
zapomniał.Nawetteraz,gdyodnosiłsukces
posukcesie,towspomnieniewciążgoprześladowało.
Byłomotoremjegodziałania.Atakżepowodem,dla
któregowykluczyłwpracywszelkązależnośćodinnych.
Gdyuświadamiałsobie,żewciążniejestwolny
odurazówdoznanychwprzeszłości,jegouwagę
przyciągnąłnaglekosmykjasnoblondwłosów
wymykającychsięzniedbaleupiętegokoka.Nawetjej
włosywykazująbuntowniczeskłonności,pomyślał.
–Wykupiłeśakcje,znaczniezawyżającichcenę,
aczłonkowiezarządupoprostusprzedalimojegoojca.
Niemiałamnatowpływu.Moimobowiązkiemjestteraz
zrobićwszystko,cosięda,bychronićlojalnych
pracownikówprzedtwymimorderczymiinstynktami.
–Darujsobie.Obojewiemy,żeniechodzi
ciopracowników.Jedynympowodem,dlaktórego