Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
II
Kobietymojegożycia
(te,któreodeszły)
ZacznijciewarginaszechwalićPannęŚwiętą
Zacznijcieopowiadaćczęśćjejniepojętą…
BabciaWiktoriazMarkowej
Tobyłygodzinki.NacześćMatkiBoskiej.Takzaczynałsięmójdzień
wczasiedzieciństwazapamiętanegonajmocniejinazawsze.Rano,po
pacierzunaklęczkachprzedobrazemMatkiBoskiej,leciałemznaszego
domudochałupydziadków100metrówdalejitamzawszejednakowo
babciaWiktoriastałaprzykuchnizastawionejgarnkami.Obokwisiał
zegarzdwomawagami,którenaciągałemnacałądobęizaczynałosię
śpiewaniegodzinek.Potemzbabciąprzechodziliśmydooborydoićkro-
wy.Dwiekrowy.Poddachembyłylicznegniazdajaskółek,jedneprzyla-
tywałydopiskląt,drugiewylatywałyzobory.Jakleciałynisko,mówiło
się,żebędziedeszcz.Jakwysoko,tozapowiadałypogodę.Niepamię-
tałbymzdzieciństwaanijaskółek,aniwróbli,bownaszymdomu,nie
wiemdlaczego,niebyłoichwcale.Zaoknamilataływronyisroki,które
niebyłylubiane,wykradałyzotwartychokienróżnerzeczy,szczególnie
obrączkiślubne.Taksięmówiło,jategoniewidziałem.Ubabcipowy-
dojeniukrówzaczynałosiężyciegospodarcze.Gotowanieziemniaków
dlaświni,robieniemasła.Tobyłmójobowiązek.Maselniceśmietany
ubijałemrytmicznietłuczkiemdooddzieleniasięmasłaodmaślan-
ki.Towarzyszyłemtymczynnościomchętnie,bojadłemipiłemto,co