Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdziałpierwszy,
wktórymPanKickicekrozwalatelefon
Kléberzerknąłzukosanabrata.Bystrzakpółgłosem
naśladowałdźwiękdrzwiwwagoniemetra:„Piii…klap”.
Nastacjiwsiadłmężczyznaizająłmiejsceobok
Klébera.Trzymałnasmyczyowczarkaniemieckiego.
Bystrzakniespokojnieporuszyłsięnaławce.
Panmapsapowiedział.
Właścicielowczarkazmierzyłwzrokiempasażera,który
sięodezwał.Byłtomłodymężczyznaoszerokootwartych
jasnychoczach.
PanmapsapowtórzyłBystrzakcorazbardziej
podniecony.
Tak,takpotwierdziłKléber,usiłującprzywołać
godoporządkuzmarszczeniembrwi.
Mogęgopogłaskać?zapytałBystrzak,wyciągając
rękędopsa.
Nie!warknąłKléber.
Mężczyznakolejnopopatrzyłnabraci,jakbyoceniał
sytuację.
Jamamkrólikazwróciłsiędoniegojasnooki.
Nieodzywajsiędoludzi,którychnieznasz
upomniałgoKléber.Poczymzdecydowanymtonem
powiedziałdoczłowiekazpsem:Przepraszampana,
onjestniedorozwinięty.
Gu-peksprostowałjasnooki,rozdzielającsylaby.
Mężczyznasiępodniósłibezsłowapociągnąłpsa
zasmycz.Wysiadłnanastępnejstacji.
DupekmruknąłKléber.