Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mszadlachorychnawózkachciągniętychprzezpielęgniarkiczyteżinny
personelszpitalny,scenyjakzminionychjużepokdoresztyrozkleiły
duszęprzepełnionąwdzięcznościązażycieizdrowie.Dary,któreczęstozdają
siętakoczywiste.Aprzecieżniemuszą.Iniesą,jakświadczyłailośćchorych
wierzącychwswojeuzdrowieniecudowneipełnełaski.
Miałygodziny,ajawciążsiedziałamnatymsamymkrześleprzyMaryj-
nejGrocierozliczającsięwsobiezMatkamimegożycia,atakżezwłasnego
macierzyństwaboleściąopłaconego.Macierzyństwotodaritakwielemaod-
mian.
MAveMaryja”śpiewałomojesercegnanejakszalonenawieczornąproce-
sję.Tonypieśniroznoszącejsiępogórachidolinachprzeniosłymniewmoje
dzieciństwo.Nabożeństwamajowe,takieumajone.WrocławskieKarłowice.
Towtedy,wktóryśztychpierwszychmaimegodzieciństwa,byćmożeMaryja
Matkaopiekąmnieotoczyła.Byłojużtakblisko,bymłodzieniecwsilewieku
porozrywałmojączteroletniąwtedywaginę.Zboczeńcówniebrakowało.Już
mnienagusieńkąprzyciskałsobądopłotuwśródzielonychogrodówisadów.
Zerwanymzemniewpośpiechuopalaczemnaszelkachzakneblowałmibuzię.
Coświelkiegowyrosłomuteżnaglezespodni,amożezdziurawejkieszeni?
Niepojmującrozumemwyczuwałam,żejużtylkominutydzieląmnieodcze-
gośokropnego.Naprawdęwostatniejchwili,niewiadomoskąd,nadrodze
stanęlichłopcy,sąsiedzinatylejużdorośli,bywiedziećcosiędzieje.Przestra-
szylizłoczyńcę,któryszybkouciekł.Pełnagrozywoczachwpadłamnagado
domu,aleniktnawettegozdarzenianiezgłosiłnapolicję.Takietobyłyczasy.
Tylkomojaduszaniemogłasięuspokoićinikogoniebyło,bysięnawetpo-
skarżyć.PozostałamiMatka,tainna,niebiańska.Doroślizapewniali,żepil-
nujeczłowieka.Tegomałegoteż.
Miałamteżinnewspomnieniazmajów,takichbujnych,conadeszłyzla-
tami.TakpachniałobzaminamoichKarłowicach.Aja,tradycyjniejuż,spę-
dzałamwieczorywkościele.Dumnastałamprzyołtarzuustrojonawmój
krakowskistrój.Zakilkalatzmieniłasięmarola,doglądałamporządkuin-
nychMkrakowianek”.ABożaMatka,właśnietazLourdes,spoglądałanapro-
szącychołaskiwiernychzołtarza.Czymniezapamiętała?
12