Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
miesiącebudowy.Mały,wzniesionywlatach
osiemdziesiątychdwudziestegowieku,wyglądającyjak
klocekbudynekmieściłdwapokoje,kuchnięiniewielką
łazienkę.Obrośniętywokółstarodrzewemiwysokimi
nametrsamosiejkamisprawiałwrażeniezaniedbanego
izapomnianego.
Taknaprawdębyłytopozory.Starszysamotny
mężczyzna,którywnimmieszkał,zanimzdecydowałsię
gosprzedaćiprzeprowadzićdoblokówwMokrych,
bardzodbałodom.Wewnątrzbyłoskromnie,aleczysto.
Powyprowadzcepoprzedniegowłaścicielapozostałokilka
niezbędnychmeblilodówka,łóżko,meblościanka…
Wiesz,terazminidomywmodziepowiedział
Gabriel,rozpakowującichbagażezsamochoduprzy
świetlezamontowanejnabudynkulatarenki.
Cośsugerujesz?Larawyjrzałaprzezkuchenneokno,
któreotworzyła,żebyprzewietrzyćpomieszczenia.
Chybajestemzmęczonyprzepychem
ikonsumpcjonizmemwspółczesnychczasów.Wyciągnął
kolejnąwalizkęzbagażnika.
Powiedziałfacetzwypasionymsamochodem
imilionaminakontachbankowych.Zaśmiałasię
iwytarłakurzzkuchennegoblatu.
Niewiem,czyzauważyłaś,aleodkądsiępoznaliśmy,
anirazuniewspomniałemowymianieautananowszy
model.
Aczytenjestjużstary?Larauniosłaznaczącobrwi.
Nowyniejest,natomiastniewtymrzecz.Zaczynam
siępoważniezastanawiać,czynieobniżyćstandardu
naszegożycia.Gabrielpostawiłwalizkęprzeddrzwiami,
przysiadłnadrewnianejławeczcedostawionejdościany
budynkuiutkwiłwzrokwkonarachdrzewzlewającychsię
zgranatowymniebem.Lekkiwiatrrozwiałmuwłosy,