Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wieczoramisłuchałemtych,którzyznalidwórcesarza.Kiedyśbyli
ludźmipałacualbomielitamprawowstępu.Niezostałoichwielu.
Częśćzginęła,rozstrzelanaprzezplutonyegzekucyjne.Inniuciekli
zagranicęalbosiedząwwięzieniuznajdującymsięwlochachtego
samegopałacu:zsalonówstrąconoichdopiwnic.Byliteżtacy,którzy
ukrywająsięwgórachalbożyjąwklasztorachprzebranizamnichów.
Każdystarasięprzetrwaćnaswójsposób,wedledostępnych
mumożliwości.TylkogarstkapozostaławAddisAbebie,gdzie
okazujesięnajłatwiejzmylićczujnośćwładz.
Odwiedzałemich,kiedybyłojużciemno.Musiałemzmieniać
samochodyiprzebrania.Etiopczycygłębokonieufniiniechcieli
uwierzyćwszczerośćmojejintencji:miałemzamiarodnaleźćświat,
któryzostałzmienionykarabinamimaszynowymiCzwartejDywizji.
Tekarabinyzamontowanenaamerykańskichjeepach,obok
siedzeniakierowcy.Obsługująjestrzelcy,którychzawodemjest
zabijanie.Ztyłusiedziżołnierz,tenodbieraprzezradiostacjęrozkazy.
Ponieważjeepjestodkryty,kierowca,strzeleciradiotelegrafistamają
ciemne,chroniąceprzedkurzem,motocykloweokularyprzysłonięte
okapemhełmu.Awięcniewidaćichoczu,ahebanowe,zarośnięte
szczecinątwarzebezwyrazu.Tetrójkiwjeepachtakobyte
ześmiercią,żeichkierowcyprowadząwozywsposóbsamobójczy,
znajwyższąszybkościąwchodząwgwałtownezakręty,jeżdżąulicami
podprąd,wszystkorozpryskujesięnaboki,kiedynadciągataka
rakieta.Lepiejniewchodzićimwpoleostrzału.Zradiostacji,którą
trzymanakolanachtenztyłu,rozlegająsięwśródtrzaskówipisków
nerwowegłosyikrzyki.Niewiadomo,czyktóreśztychochrypłych
zabełkotańniejestrozkazemdootwarciaognia.Lepiejzniknąć.Lepiej
skręcićwbocznąuliczkęiprzeczekać.
Terazzagłębiałemsięwkręteipełnebłotazaułki,trafiając
dodomów,którenazewnątrzsprawiaływrażenie,żeopuszczone
iżeniktwnichniemieszka.Bałemsię:domytebyłyobserwowane
imogłemwpaśćrazemzichmieszkańcami.Bardzotomożliwe,
ponieważczęstoprzeczesująjakiśzaułekmiasta,anawetcałedzielnice
wposzukiwaniubroni,wywrotowychulotekiludzistaregoreżimu.
Wszystkiedomypodpatrująsięteraznawzajem,podglądająsię,węszą.
Towojnadomowa,takonawygląda.Usiadłembliskookna,aonizaraz
proszęzmienićmiejsce,jestpanwidocznyzulicy,wtensposóbłatwo
wpanatrafić.Przejeżdżasamochód,zatrzymujesię,słychaćstrzały.
Ktotobyłoniczytamci?Akimdzisiajoni,akimnie-oni,ciinni,