Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
promocyjnejfilmuFormana.Zapytanomnie,czyodbieramtenobraz
jakoprofanacjęsymbolureligijnego.Wstąpiłnaglewemnieduch
obrońcywartościchrześcijańskich,jakbymconajmniejbyłczłonkiem
ówczesnegoZChN-u.Mówiłemozadziwiającejdysproporcji
wżonglowaniusymbolamichrześcijańskimia,naprzykład,
muzułmańskimi.„Gdybycokolwiektakiegoprzytrafiłosię
Mahometowi,półskretyniałejEuropystanęłobywobronieświętych
symboliislamu”.Wypowiedziałemjeszczekilkanatchnionychzdań.
Poczułemsięjakzawodowiec.Cóżzabłyskotliwość!Naswoje
nieszczęściezapragnąłemnaglebyćjeszczedowcipny.Sądząc,żejuż
powywiadzie,mrugnąłemdoredaktoraipowiedziałem,spoglądając
naplakat:„Atakmiędzynami,toniejestnajgorszemiejscedla
mężczyzny,międzyudamikobiety”.Widziałem,żerozbawiłemekipę
filmowców.Przeszarżowałem.Niebędącnawetamatorem,udawałem
profesjonalistę.
Podekscytowanyczekałemnawieczornewiadomości.Materiałmiał
iśćnakanaleogólnopolskim.Zasiadłemprzedtelewizoremrazem
zmamą.Bałemsię,czyabynapewnotopuszczą.Jest!Pojawiłemsię,
wypowiedziałemjednozdaniezpolotemJanaRokitywnajlepszej
formie,poczymmrugnąłemokiemdowidza,awięcidomojejmatki,
ispuentowałemjużinnymtonem:„Atakmiędzynami,toniejest
najgorszemiejscedlamężczyzny,międzyudamikobiety”.
Matkawstała,pokręciłagłowąiwyszłazpokoju.Byłemjak
drzewo,wktóretrafiłpiorun.Płonąłem.Próbowałemdodzwonićsię
dotelewizjiiznaleźćredaktorawydania.Nadaremnie.Nazajutrz
wsklepieznajomasprzedawczynipowitałamnieokrzykiem:
„Świetnie!Zaraz,gdypanaobejrzałamwtelewizji,powiedziałam
mojemumężowi,gdziejestjegomiejsce”.Ja,starykawalerzniemalże
zerowymdoświadczeniemwsprawachdamsko-męskich,uznany
zawyrocznięwdziedzinieseksumałżeńskiego.Wciągudniazebrałem