Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
5
MatceEzechiaszabyłonaimięAbijjacórka
Zachariasza
2Krl18,2
A
auu!krzyknąłIzajasz,gdyzamykającciężkie,
dębowedrzwiwinnejpiwniczki,przyciąłsobiekciuk.
Żonglującdwomabukłakamiegipskiegowina,włożył
pulsującybólempalecdoust.Tojużkolejnywypadek
odczasu,gdyIszmaiEzechiaszstalisięprzedmiotem
jegociągłejtroski.Dlaczegodziecimusząpłacić
zakatastrofalnewskutkachdecyzjedorosłych?
Możejewezmę,zanimzatnieszsięwstopęalbo
zderzyszześcianą?zapytałaAja,pojawiającsięnagle
tużobok.Kiedyśniebyłatakazadziorna.Możetojej
sposóbnaprzetrwanieubokuswegomęża-proroka
Jahwe.Ibycieprzyjaciółkąkrólowej.
TrzebabyłowziąćIszmędoEzechiaszadopałacu.
PocozapraszaćtuAbijję?Cobędzie,jakzechcezwiedzić
naszdom?
Żonaprorokapodałabukłakikobietomidalej
przygotowywałatacęzowocami.
Odkądwprowadziliśmysiędotwojegodomu,była
tujużdziesiątkirazyinigdyniechciałazwiedzać.
Izajaszoparłsięodrzwichroniąceichdługoskrywaną
tajemnicę.Tajemnicę,którąnawetdomownikom