Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tebaldawklubie.Słyszałeś,copowiedział.Chcązaprzeczyćtej
relacji.Wistocie,jużtozrobili.Mogęwięczaproponować,żeza-
bioręVittorięnaprzejażdżkęjutropopołudniu,apotemprzy-
prowadzęjątutajnaherbatę,domojegosalonu.Potemmożesz
tuprzyjśćizobaczyćsięznią,ajanajakiśczaszostawięwassa-
mych.Tak,maszprawojązobaczyćibronićsięprzednią,iwy-
jaśnić,jakzabiłeśtegobiednegoczłowieka,niewiedząc,kim
jest.
–Dziękuję,jesteśdlamniebardzodobra…Matko–zawahał
sięprzezchwilę–gdybymójojciecprzezprzypadekzabiłtwoje-
gobrata,wyszłabyśzaniego?
WlepiłwzrokwCoronę.Milczałaprzezchwilę.
–Tak–odpowiedziaławkońcu.–Miłośćuczciwejkobiety
douczciwegomężczyznysięgnęłabyponadto.
Tomówiąc,odwróciłaswąpięknątwarzodOrsina,ajej
wspaniałeoczystałysięrozmarzoneimiękkie,gdyodchyliła
sięnakrześleobokstołudopisania.Patrzyłnanią,awjegoser-
cupowoliwzbierałafalanadziei.Aleniewszystkiekobietybyły
takiejakjegomatka.
WczesnymrankiemnastępnegodnianadanolistdoVitto-
rii.Odpowiedźnadeszłapodługimczasie,nacoodpisano,że
oumówionejporzepowózzaczekananiątrzykwadranse.List
Vittoriibyłnapisanydrżącąrękąiźlesformułowany,aleprze-
kazywał,żebędziegotowaowyznaczonejporze.Jejmatka,do-
pisano,byłachora,ależyczyłasobie,przyjąćzaproszenieksi-
ężnej.
Vittoriawychudłaizbladła,awjejmłodychoczach,gdy
wdużympowoziesiedziałaobokCorony,widniałocośwrodza-
juszaleństwa.Coronawahałasię,copowinnapowiedzieć,gdyż
dziewczynanajwyraźniejbyławstanie,wktórymmogłaze-
mdlećlubzalaćsięłzamiprzyjakimkolwieknagłymimpulsie.
Jednaknależałojejpowiedzieć,żeOrsinoczekananią,abyć